środa, 25 czerwca 2014
Rozdział 19
Odwrócił się przerażony. Zaczęłam się śmiać nie mogąc złapać oddechu.
- Żartowałam. - Złapał mnie od tyłu w talii i podniósł obracając się wokół własnej osi. Postawił mnie na ziemi i odwrócił przodem do siebie. Delikatnie złapał mnie za biodra i przyciągną do siebie. Położyłam ręce na jego barkach i w ciszy wpatrywaliśmy się w swoje oczy. Sztum lasu dodawał całej sytuacji romantyzmu.
- Masz takie piękne oczy. - Był poważny. Jego twarz nie wyrażała żadnych uczuć. Jakby, był pusty. Bezuczuciowy.
- Niall, mogę Cię o coś zapytać?
- Oczywiście.
- Dlaczego ja? Dlaczego własnie ja.
- Urzekłaś mnie sobą. Swoją niewinnością, skromnością. Kiedy tylko Cię zobaczyłem, wiedziałem że Ty jesteś inna niż wszystkie.
- Oh, powiedzmy że to kupuje. - Zaśmialiśmy się i postanowiliśmy wracać. Całą drogę śmialiśmy się i trzymaliśmy za ręke. Do Villi Stylesa dotarliśmy po ponad godzinnej jeździe.
- Co Wy tyle robiliście!? - Zdenerwowany Zayn stał oparty o brame i palił jointa.
- Nie musimy Ci sie spowiadać. - Niall uśmiechnął się do niego i poprowadził mnie za rękę do środka. Wszyscy udaliśmy sie do jadalni, gdzie w ciszy zjedliśmy kolacje.
- Dzisiaj też nocujemy u mnie. Jutro, poszukamy odpowiedniego domu dla dziewczyn.
- Co? - Spojrzałam na Nialla a on w odpowiedzi tylko sie uśmiechnął.
- Należysz teraz do gangu. Będziesz mieszkała z Pezz i resztą.
- A co jeśli nie chce?
- Nie masz wyjścia.
- Dlaczego?
- Nie dyskutuj ze mną. - Wstał od stołu sprzątając talerze. Był taki chłodny i zdystansowany do każdego. Mieszkanie z Pezz? Ok. Ale nie wytrzymam z Esme? Zabije ją kiedy tylko zostaniemy same.
Jednak, nie odpowiedziałam mu. Dokończyłam kanapkę i wstawiłam talerz do zmywarki.
- Możemy porozmawiać? - Esme wyrosła jakby znikąd.
- O czym?
- Chciałam Cię przeprosić.
- Yhm.
- Vic, nie bądź głupia. On Cię kocha.
- Wiem.
- Więc o co Ci chodzi?
- O nic. Daj mi spokój. - Umyłam ręce i wróciłam do reszty.
- Wszystko ok?
- Tak. - Usiadłam Niallowi na kolanach i spędziłam z nim cały wieczór.
~ * ~
- Ten Ci sie podoba? - Siedziałam z Niallem przeglądając gazetki z projektami domów.
- Nie.
- Przecież... Ej, co się dzieje?
- Nic.
- Przecież widzę.
- Nie chce mieszkać z dziewczynami. Wolę z Tobą, albo sama.
- Dlaczego?
- Nie przepadam za nimi. Źle się czuje w ich towarzystwie.
- Wynajmę Ci mieszkanie, co Ty na to? Blisko mnie.
- Chcę iść do pracy, nie jestem Twoją żoną, zebyś mnie utrzymywał.
- Więc nią zostań.
- Niall, Ty chyba nie mówisz poważnie.
- Poważnie, poważnie. - Nie wiedziałam jak się zachować, co powiedzieć.
- Ale.. Myśle, że warto by jeszcze z tym poczekać.
- Jeśli tego chcesz. - Cmoknął mnie w policzek i dalej przeglądał katalog. Wybierał same najdroższe mieszkania.
Kiedy oglądaliśmy inny katalog, moją uwagę przykuło bardzo przytulne i tanie mieszkanie.
<ZOBACZ> <ZOBACZ>
- Podoba mi się.
- Chciałabyś?
- Tak. A co na to Zayn? Harry?
- Nic. Jesteś moją kobietą i to ja decyduje gdzie i z kim mieszkasz.
Odrazu pojechaliśmy zobaczyć mieszkanie. Było takie piękne. Niczym z marzeń.
- To jak, decydujemy się? - Kobieta ubrana w damski garnitur chodziła za nami uważnie obserwując nasza reakcje. Niall spojrzał na mnie a ja tylko kiwnęłam nieśmiało głową.
- Bierzemy. - Przytuliłam się do niego jak mała dziewczynka. Podpisał umowę najmu i wróciliśmy do Villi Harrego.
- Gdzie byliście? - Zayn zmierzył nas chłodnym wzrokiem.
- Kupiłem mieszkanie Vic niedaleko mnie.
- Nie taka była umowa.
- Wiem jaka była umowa, ale to MOJA kobieta i to JA bede decydował gdzie i z kim mieszka.
- Igrasz z ogniem Horan. - Uśmiechnął się do mulata w odpowiedzi.
- Pojedziemy do Hotelu i weźmiemy Twoje rzeczy.
- Niall ale ja niedługo musze wrócić do domu.
- Nic nie musisz. Teraz, należysz do gangu. Nie wrócisz już do swojej rodziny. - Te słowa tak bardzo mnie zabolały.. Nie chciałam zostać tutaj na zawsze. Pojechaliśmy do hotelu, skąd zabrałam swoje wszystkie rzeczy.
- Zostane z Tobą na noc. Chce, zebyś czuła się bezpieczna.
- Czuje się tak. Nie musisz siedzieć ze mną jak z dzieckiem.
- Kochanie.
- Tak?
- Muszę. - Cmoknął mnie w policzek i zaparkował pod blokiem. Wypakowaliśmy pudła i zanieśliśmy na ostatnie, tj. czwarte piętro bloku.
- Jesteś szczęśliwa? - Zapytał odstawiając ostatnie pudło.
- Tak. - Przytuliłam go.
~ * ~
Siedziałam z Niallem na kanapie pijąc kakao.
- Ciesze się, że wtedy na Ciebie trafiłem.
- Czemu? Przecież Twoje życie się nie zmieniło.
- Zmieniło.
- Czyżby?
- Tak.
- Zmieniło się, bo pojawiłaś się Ty. Zrozumiałem co to znaczy kochać, tęsknić, martwić się. Dałaś mi szczęście. Kocham Cie. - Złączył nasze usta w długim pocałunku.
Miłą chwile przerwało pukanie do drzwi. Blondyn wstał i otworzył.
- Policja jej szuka. - Zdenerwowany Liam wszedł do mieszkania.
PRZEPRASZA KOCHANI, ŻE MUSIELIŚCIE TYLE CZEKAĆ!
Jest mi głupio i naprawde przepraszam!!
Subskrybuj:
Posty (Atom)