niedziela, 29 grudnia 2013

Ważne Informacje !

Kochani !

Piszę tą notke dlatego , że jest wielkie zamieszanie wśród moich czytelników.
Na moim blogu o Harrym (
harry-fanfiction-styles.blogspot.com ) spadła ilość wyświetleń i komentarzy. O wiele spadła co mnie zmartwiło ! Wywołane jest to tym , że bardzo rzadko dodaje rozdziały. Teraz zaczyna się drugi semestr , nie dam rady prowadzić dwóch blogów naraz więc TYMCZASOWO ZAWIESZAM TEGO BLOGA.
Nie usuwam go ani nie kończe pisac tego opowiadania ! Będzie ono dalej pisane kiedy ogarne się z tamtym blogiem. Tamten , był moim pierwszym. Jest takim moim małym dziełem , moim dzieckiem. 


Chcecie mieć jakiś kontakt ze mną ? Macie jakieś pytania dotyczące któregoś z blogów ?


ASK : http://ask.fm/CNIEx3

GG : 41887032

MOŻECIE TEŻ PISAĆ NA PRIV NA STRONKE :
" Jaram sie jak Niall kanapką "

https://www.facebook.com/pages/Jaram-si%C4%99-jak-Niall-kanapk%C4%85/393548534044920

Z dopiską " do adminki Danielle "





Kocham was i dziękuje za każdy komentarz i każde wyświetlenie ! ♥ 

niedziela, 8 grudnia 2013

Rozdział 5



 Wspomnienie ~

- Słodko razem wyglądacie - Powiedziała moja przyjaciółka Alice.
- Oh daj już spokój ! - Zaśmiałam sie i szturchnęłam ją ramieniem.
- No co.. Taka prawda. Prawda Zack ?
- Alice daj już spokój. Przyjaźnimy sie i traktuje baby jak siostre.
- Ile razy mam ci powtarzać że nie lubie jak mówisz do mnie baby! - Uderzyłam go lekko pięścią w biceps.
- Dobra , dobra nie denrwuj sie  - Cmonką mnie w czoło a przyjaciółka spojrzała na nas "z ukosa"
- Alice ! - Skarciłam ją wzrokiem.
- Nic przeciez nie mówie.. - Powiedziała wysokim głosikiem i wyprzedziła nas. 
- Jest niemożliwa - Zaśmiał sie.
- To cała Alice. - Spojrzałam na niego nasze spojrzenia sie spotkały , automatycznie odwróciłam głowe rumieniąc sie. Od dawna czułam do niego coś więcej niż przyjaźń , ale postanowiłam nikomu o tym nie mówić.
- Pamiątkowe zdjęcie !! - Krzyknęła Alice i pchnęła mnie do Zacka.
- Alice... Mamy już chyba z 1000 zdjęć - Roześmiała sie na moje słowa. Zrobiła zdjęcie i pobiegła do jakiejś wystawy z ubraniami. 
- Powinniśmy wysłać ją do psychiatryka - Wtuliłam sie w jego tors zaciagając jego wspaniałymi perfumami. Jego silne ręce oplatały mnie z obu stron dajac mi poczucie bezpieczeństwa. Uniosłam głowe , aby na niego spojrzeć. Spojrzał mi prosto w oczy. Wtarywaliśmy sie w siebie dosłownie chwile. Zbliżył swoją twarz do mojej i lekko musną moje usta. Fala gorąca ogarnęła moje ciało , po chwili zawachania przedłużył pocałunek.
- Kocham cie. - Powiedział i cmokną mnie w czoło.
- Ja ciebie też. - Odpowiowiedziałam. 
                                                                            ***
Nie musiałam sie tłumaczyć , ani on nie musiał mowić tekstu w stylu "od dawna chciałem ci to powiedzieć" znaliśmy sie od piaskownicy i powiedzenie " Kocham Cie" Było dla nas pestką , lecz tego dnia jego "Kocham" było w 100% szczere. Czułam to. Od tamtego dnia wszystko sie zmieniło. Byliśmy razem. Byliśmy szczęśliwi , nikt w sumie nie wiedział o naszym związku przez dość długi czas. Dowiedzieli sie dopiero po 4 miesiącach. Zack byl najlepszym co mnie spotkało i gdyby nie ten pieprzony wyjazd !! Nadal bylibyśmy razem..
~

Z rozmyślań wyrwał mnie telefon. Nie patrzyłam kto dzwoni , po prostu odebrałam.
- Vic ? - Usłyszałam znajomy głos w słuchawce , serce zaczęło mi szybciej bić a kolana zrobiły sie jak z waty
- Zack ? - Zapytałam z niedowierzaniem.
- A któżby inny skarbie. - W jego głosie było tyle radości. Cieszył sie jak małe dziecko.
- Coś sie stało że dzwonisz ? 
- Tęsknie za tobą. - Po tych słowach nogi odmówiły mi posłuszeństwa , musiałam natychmiast usiąść , najbliżej było łóżko. - Jak się czujesz ?
- Bywało lepiej. A ty ?
- Źle. Chciałbym móc cię znów przytulić.  Na długo tam zostajesz?
- Miesiąc.. Moze dłużej , krócej nie wiem.
- Co porabiasz w weekend ? 
- Siedze w książkach.
- Tak , tak ja już widze jak ty się uczysz. - Zaśmiałam sie.
- Przylece do ciebie. Co ty na to ? - Usta otworzyły mi sie ze zdziwienia a w oczach zagościły łzy.
- Naprawde przyleciałbyś aż do Mullingar tylko po to żeby mnie zobaczyć ?
- Kocham cie. - Te słowa uderzyły we mnie jak tsunami (?)
- Ja ciebie też. - Odpowiedziałam w 100% szczerze.
- Zamówie bilety i zadzwonie do ciebie . - Rozłączył sie. Nie zdążyłam wstać a po pokoju rozległ się dźwięk pukania do drzwi. Wstałam na obolałych nogach i otworzyłam.
- Prosze. - Brunet wszedł bez zaproszenia do pokoju i postawił moją torbe obok łóżka. - Całkiem milutko - Usiadł na łóżku opierając sie za plecami na rekach. Stałam z otwartymi drzwiami w sumie nie wiedząc co powiedzieć. 
- Nie powinienes już iść ? 
- Nie. Wsiadłaś ze mną do samochodu i wpóścilas mnie do domu , tak szybko się mnie nie pozbędziesz. 
- Żartujesz sobie prawda ? 
- A czy wyglądam jakbym żartował ? - Zamknęlam drzwi i wkońcu zdjęłam buty. Wypóściłam głośno powietrze ustami i odłożyłam buty do szafy.
- Więc... Co robimy ? - Zapytał siadając prosto.
- My ? MY !? Wtargnąłeś do mnie do domu bez zaproszenia i pytasz sie co robiMY !? - Wyjęłam z szafy ubrania i poszłam do łazienki. Napóściłam wody do wanny i zanurzyłam sie w niej po szyje. Mój spokój przerwał telefon.
- Tak ? 
- Samolot mam za 3 godziny więc powinienem wylądować za jakieś 6-7 godzin. Tęsknie i nie moge sie doczekać aż cię zobacze.

środa, 27 listopada 2013

Rozdział 4



Przerażona spojrzalam na niego. Poszedł kilka kroków w przód. Był bardzo przystojny , umięśniony a całą lewą ręke miał w tatuażach.
- Witaj piękna. Gdzie twój Romeo ? - Zaśmiał sie i staną naprzeciwko mnie.
- Nie wiem o kim mówisz. - Starałam sie uspokoić oddech i nie okazywać przerażenia.
- Prosze cie... Bez powodu nie siedzisz w pokoju jednego z najbardziej znienawidzonych gangów w Mullingar. Powiedz. Czyją jesteś zabawką ? Harrego ? Nialla ? A może Zayna ?
- Zostaw mnie w spokoju. Nie jestem niczyją zabawką. - Wyminęłam go i wyszlam na korytarz. On jednak poszedł za mną i przycisną mnie jednym ruchem ręki do ściany. Trzymał dłoń tuż obok mojej twarzy.
- Nie bój sie. Nie jestem taki jak oni. Nie krzywdze dziewczyn.
- Skąd wiesz że oni chcą mnie skrzywdzić ? 
- Skarbie.. Naprawde jesteś aż tak naiwna ? Zapytaj sie przypadkowych 10 dziewczyn czy nie zostały zaliczone przez Horana. Chyba każda w tym klubie została i to nie raz.- Zaśmiał sie.
- Dlaczego mam ci wierzyć ? Skąd mam mieć pewność że to ty mnie nie skrzywdzisz ?
- Ariana.. Ariana kochanie pozwól na chwile. - Zawołal jedną z kelnerek które przyszyly wtedy z Niallem. 
- Tak Prosze Pana. Potrzebuje an czegoś ? 
- Powiedz prosze tej ślicznocce kim jest Niall Horan ? - Na jego nazwosko w oczach dziewczyny pojawił sie strach.
- On.. Jest niebezpieczny. Nie trzymaj sie z nim. On sie skrzywdzi i zostawi , a gdy zrobi ci bachora , zabije cie , zeby nie miał problemów z  "alimentami" . Uciekaj od niego , jak najdalej. Każdą w tym klubie już chyba zaliczył w tym z 4 ma z nim dziecko. Chodź , pokaże ci coś. Tylko bądź cicho - Wzięła mnie za ręke i pociągnęła za sobą. 
Weszłyśmy do jakiegoś pokoju. Było w nim mnóstwo kelnerek. 
- Spójrz .- Powiedziala wskazując jakąs tablice na ścianie.


- Co to  jest ?
- To jest tabela którą założył Niall. Codziennie przez 5 tygodni zaliczali inne dziewczyny za co przynawane były im punkty. Ostatnia tabelka na czerwono to podsumowanie wszystkich punktów. Patrz. - Wskazala na Ostatni napis z Niallem na żółto - Ty jesteś tą trzydziestką. Tyle chłopaki przyznali mu za ciebie. - Do moich oczy automatycznie napłynęły łzy. Wybiegłam (w miare możliwości , nie zapominajmy ze byłam na szpilkach) z pokoju i biegłam korytarzem przed siebie. Wpadłam na kogoś  z taką siłą że odbiłam sie od niego (rozpoznałam płeć po braku piersi i twardej klatce piersiowej) że upadłam na ziemie. 
- Nic ci nie jest ? - Rozpoznałam ten głos. To ten chłopak który wszedł wtedy do pokoju.
-Em.. Nie - Pomógl mi wstać.
- Ufasz mi ? 
- Nie.
- Dlaczego ? 
- Jesteś taki sam jak oni. - Wyminęłam go i wyszłam z korytarza na główną sale.
- Zaufaj mi choć raz. Nie przeżyjesz jeśli zrobisz jeden krok dalej sama. Nie wiesz chyba jakie tu towarzystwo sie kręci.
- takie jak ty ? - Powiedziałam sarkastycznie.
- Nie jestem taki ! Chodź , wyprowadze cie stąd. - Złapał mnie za ręke i ruszył przed siebie. Oczy wszystkich skierowane byly na nas.
- Niall ! - Krzykną jakiś gość obok mnie. 
- O nie. Trzymaj mnie teraz mocno za ręke a jeśli będziesz sie bała , przytul sie. Obiecuje ze nic ci sie nie stanie. - Pokiwałam głową i sekunde potem chłopaki znaleźli sie obok nas. 
- Ty szmato ! - Niall podniósł ręke zeby mnie udeżyć ale nieznajomy go zablokował. Nawet nie wiedziałam jak ten chłopak ma na imie. 
- Nigdy. Nie waż sie podnosić ręki na kobiete. - Odepchną go i ruszyl przed siebie.
- Victoria ! - Krzykną Niall. Odwróciłam sie i stanęłam.
- On cie skrzywdzi. Znam go od dziecka , prosze zaufaj mi. - Wyciągną do mnie ręke. W mojej głowie rodziło sie tysiące pytań. Zaufać mu ? Pójść z nieznajomym ? Ale ta tabela.. Te wyniki.. To co powiedziala ta kelnerka.
- Chodźmy - Wyprzedzilam bruneta i wyszliśmy z lokalu.
- Odwioze cie do domu. - Otworzył mi drzwi swojego samochodu a później je za mną zamkną. Obszedł samochód , wsiadł na miejsce kierowcy. Niall i reszta wybiegli przed klub .  Zasłoniłam twarz rękami chcąc uniknąć ich wzroku .Brunet ruszył z piskiem opon.
- Gdzie mieszkasz ? 
- Lynn Ave 26. - Skręcił w jakąś uliczke, przejechał po trawniku i chwile później staliśmy pod moim hotelem.  
- To tutaj - Uśmiechną sie
- Ale ja.. Bardzo cie przepraszam , wypadło mi z głowy.. Przepraszam.. 
- Ale o co chodzi ?
- Wszystkie rzeczy mam u Nialla w domu.
- Spokojnie. Nie martw sie, za godzine przywioze ci twoje rzeczy. - Wysiadłam z auta a on odjechal z piskiem opon
- Chciałam zapytać jak masz na imie .. - Powiedziałam ironicznie sama do siebie czując jeszcze zapach spalonej gumy. Stałam zdezorientowana pod drzwiami hotelu. Boże.. Nogi za chwile mi odpadną. Ruszyłam w kierunku recepcji.
- Dobry Wieczór pani Callen. - Odezwał sie mężczyzna za ladą.
- Oh , witaj Clive. Daj mi klucz do pokoju , padam z nóg. 
- Co sie takiego stało ? - Clive był Polakiem więc z nim dogadywałam sie najlepiej.
- Ah , nic co mogłoby cię zainteresować - Odpowiedziałam chłodno , wzięłam klucz i udałam sie do pokoju. Byłam naprawde zmęczona , ale przecież nie mogłam sie jeszcze polożyć. Chodziłam nerwowo po pokoju ignorując palący ból nóg. Zastanawialam sie dlaczego tak sie stało.. Dlaczego nie zaczęłam  wtedy krzyczeć o pomoc ? Dlaczego zgodziłam sie na pocałunek ? I dlaczego do cholery poszłam z nim na tą impreze ! Stanęłam na środku pokoju i spojrzałam przez okno. Miasto było piękne tej nocy , niebo było bezchmurne i miliony gwiazd "wisiały" nademną.  Podeszłam bliżej i dotknęłam dłonią szyby.

sobota, 23 listopada 2013

Rozdział 3



Wpatrywalismy sie w siebie bez słowa. Jego oczy... Były takie hipnotyzujące. Znow spojrzałam na jego usta , w tym momencie on gwałtownie złączył nasze usta przyciągając mnie jeszcze bliżej. Był bardzo delikatny ale z czasem pocałunek stawał sie szybszy i namiętniejszy. Zarzuciłam mu ręce na szyje i w pełni oddałam sie temu pocałunkowi. Po ok minucie oderwaliśmy sie od siebie.
- Prze..Przepraszam - Wyjąkałam , chwyciłam swoje rzeczy i wybiegłam z łazienki. Pobieglam do pokoju w którym miałam spać i zamknęłam go od wewnątrz. Osunęłam sie po drzwiach zagryzając warge. On tak bosko całuje.. Dziewczyno ! Ogarnij sie ! Nie znasz go. Jak wogóle mogłam pozwolić na to zeby mnie pocałował. Wstałam , ubrałam sie i połozyłam na łóżku. Kręciłam sie z boku na bok ,z brzucha na plecy.. Nic. Zwlekłam sie i zapaliłam lampke. Chodziłam po pokoju .. Spojrzałam na zegerek 01:15. Lekko uchyliłam drzwi aby sprawdzić czy światło na dole sie pali. Ciemno. Powoli otworzyłam drzwi i na palcach ruszyłam w strone schodów.
- Dlaczego nie śpisz ? - Usłyszałam głos Nialla
- Nie moge spać - Odwróciłam sie do niego. Stal tuż za mną.
- Może masz ochote na spacer ? 
- Jest prawie 2  w nocy.
- Co w związku z tym ? Na spacer zawsze jest pora. 
- Poczekaj chwile , ubiore sie. - Weszłam do pokoju , zarzuciłam na siebie dresy i zbiegłam na dół.
- Ślicznie wyglądasz. - Otworzył mi drzwi i wyszliśmy przed dom. Okolica była tu naprawde ladna , na niebie widniały miliony gwiazd. Szliśmy ciemną uliczką.
- Niall ! - Usłyszałam głos tego mulata. Chwile później byli obok nas.
- Mmm.. A któż to ? - Powiedział chłopak w krótkich brązowych włosach.
- To jest Victoria. Nie pamiętasz ? Dziewczyna z uliczki. Niall udał Supermena i nie pozwolił nam sie zabawić. - Powiedział lokaty. Spojrzałam na niego zarzenowana.
- Ah no tak. Pamiętam. Horan nigdy nie chciał zabawić sie sam na sam , stary co cie trafiło. 
- Kurwa nie jestem czyjąś zabawka ! To , że wy traktujecie tak dziewczyny to wasz zasrany problem ale ja sie nie dam tak traktować ! - Krzyknęłam i ruszyłam w kierunku domu.
- No co.. Nie biegniesz za nią romeo ? - Usłyszałam za plecami. 
- Vic ! Vic poczekaj ! - Niall podbiegł do mnie i złapał za ramie odwracając przodem do siebie. Szarpnęłam sie i odsunęłam dwa kroki dalej.
- Czego chcesz? Nie idziesz sie zabawić z przyjaciółmi ? 
- Oni tacy nie są. Są naćpani nie bierz tego do siebie. 
- Jasne.. - Odwróciłam sie i szłam dalej.
- No ale poczekaj... - Znów do mnie podbiegł , tym razem złapał mnie za ręke. - Może pojedziesz z nami na impreze ? 
- Z nimi ? Haha , nie dzięki. 
- Ze mną ? 
- Nie. - Skrzyżowałam ręce na piersiach. 
- Zimno ci ? - Podszedł bliżej.
- Troche. - Zdją z siebie bluze i zarzycił mi ją na ramiona. - Pójdziesz ?
- Dobrze.  Ale nie mam sie w co ubrać.
- Idź do domu i zajrzyj do tego pokoju obok twojego. - Uśmiechną sie.
- Wszystko zaplanowałeś cooo.  ? - Zaśmiałam sie
- Czekam za 20 minut przed domem. - Dał mi klucze i wrócił do kolegów. Pobiegłam do domu i wbiegłam na góre i zajrzałam do pokoju. Na łóżku leżała śliczna biała sukienka , buty , torebka i kosmetyki.


Wzięłam ubrania do łazienki pomalowałam sie , rozpuściłam włosy , ubrałam sie i zeszłam na dół. Nikogo nie było więc wiedziałam , że czeka na dworze. Otworzyłam drzwi i zobaczylam jak stoi roześmiany z przyjaciółmi. Powoli szłam w ich kierunku starając sie zachowac równowage. Nie byłam przyzwyczajona do chodzenia w szpilkach. Potykając sie tylko raz , na co oni zareagowali cichym śmiechem , podeszłam do chłopaków. Wsiadłam do samochodu Nialla i ruszyliśmy. Po 17 minutach dojechaliśmy pod klub w najniebezpieczniej   dzielnicy Mulligar.
- Niall nie chce tu być. - Nie wysiadłam z auta przerażona towarzystwem które się tu kręciło.
- Spokojnie. Przy mnie nic ci nie grozi. - Pomógł mi wysiąść , obią w talii i ruszylismy do wejścia. Bałam sie. Bałam sie jak wtedy. Mialam przeczucie że  stanie sie coś złego.
- A Pani to ile ma lat ? - Odezwał sie ochroniarz zatrzymując Nialla.
- Wyluzuj Billy , ona jest ze mną. - Odepchną go lekko ramieniem i weszliśmy do środka. W kolubie było pełno półnagich kobiet , dużo meżczyzn ktorzy napewno nie są tu po to żeby "potańczyć". Przedzieraliśmy sie przez tłum i weszliśmy do jakiegoś korytarza. Był pusty. Od czasu do czasu spotykaliśmy jakąś pare która namiętnie sie całowała. Weszliśmy do pokoju 21b. Z sekundy na sekunde miałam coraz gorsze przeczucia.
- Usiądź. - Niall wskazał dwuosobową kanape obok mnie. Usiadłam zakładając noge na noge. Przyglałam sie siadającym przyjaciołom Nialla. On sam wyszedł chwile po tym jak usiadłam.
- Dlaczego sie nasz boisz ? - Zapytal chłopak z tatuażem przedstawiającym strzałki. 
- Skąd pewność ze sie boje ?
- To widać. Boisz sie nawet Nialla. Nie skrzywdzimy cie - Podszedł i usiadł obok mnie kładąc ręke na moim udzie.
- Nie boje sie was. - Przesuną ręke bliżej mojej kobiecości.
- Myślisz , że jesli bedziesz tak robił to sie wystrasze ? Niall nie pozwoli wam mnie skrzywdzić.
- Ty naprawde mu wierzysz ? Jesteś taka urocza.
- O co  chodzi ? - Odsunęłam sie od niego.
- Zapewne mówi ci że cie nie skrzywdzi , ze jesteś przy nim bezpieczna , zabrał cie na noc czyż tak ?
- O czym ty do cholery pieprzysz?! - Zdenerwowałam sie.
- Ładna jesteś. Szkoda mi cie kruszynko wiesz.. 
- Harry , o czym on mówi ? - Błagalnym wzrokiem spojrzałam na loczka.
- On ma racje. Niall cie skrzywdzi. On robi to z każdą. Jeśli będziesz miała szanse , uciekaj. Może będziesz miała szczęście i nie dorwie cie.
- A jeśli tak to..?
- Zabije cie. - Powiedział bez żadnych emocji. Wzdrygłam sie na te słowa. Na samą myśl że mógłby mnie skrzywdzić.. Bałam sie go ale z drugiej strony nie chciałam go zostawiać. Miał w sobie coś takiego co przyciągało mnie do niego.
- Drinki dla wszystkich ! - Wszedł zadowolony do pokoju z dwoma półnagimi kelnerkami.
- Nowa towarzyszka Panie Horan ? - Odezwała sie jedna z nich.
- Zamknij sie Ariana ! - Skarcił ją wzrokiem. Kelnerki podały nam drinki. 
- Uciekaj od niego. Nie jesteś bezpieczka - Szepnęła jedna podając mi napój. Spojrzałam na Nialla i sztucznie sie uśmiechnęłam. 
- To jest Liam , Zayn , Louis i Harry .- Przedstawił mi kazdego z chłopaków.
- Zdążyliśmy sie poznać. - Liam spojrzał na moje udo , po czym razem z Zaynem i Harrym wyszli z pokoju.
- Jakieś nowe wieści Louis ? 
- Nie. Ale wiedz że tu jest niebezpiecznie. Widziałem dwa gangi które próbują cie zabic.
- Zaryzykuje. - Uśmiechną sie i upił łyk napoju.
- Niall ! Drake tu jest !  - Harry wpadł do pokoju jak oszalały.
- Co ?! - Blondyn zerwał sie na równe nogi. - Vick zostań tu i pod żadnym pozorem nie wychodź !  - Wszyscy wybiegli z pokoju upuszczając drinki na podłoge. Zzewnątrz słychać było jakieś krzyki. Siedzialam nie wiedząc co zrobić . Byłam przerażona. Dlaczego do cholery musiałam tak późno wyjść z pracy !? No dlaczego ! Gdyby nie mój pieprzony szef nie spotkałabym go. Siedziałabym teraz spokojnie w domu ! 
Ktoś zapukał do drzwi. Wstałam ale nie odezwałam sie. Dzwi gwałtownie sie otworzyły a w drzwiach staną jakiś chłopak. 


---------------------------------------------------------------------------------------
Notka pod rozdziałem specjalnie dla pewnego anionimka.

Treść twojego komentarza jest taka : 

" Ej no tracisz fanów przez to że strasznie przedłużasz już dzisiaj minęło 10 dni od dodania 2 roździału..... :( Wchodze codziennie i patrzę czy jest napstępny a tu go nie ma!!! Wiesz zawodzisz ludzi!!!! Jak dodajesz bloga to go prowadź systematycznie a nie przedłużasz!!!!!"

Nie zdajesz sobie sprawy z tego jak bardzo zabolały mnie twoje słowa.
Wiem ze dodaje rozdziały bardzo rzadko ale jestem w 3 klasie gimnazjum więc czekają mnie niedługo testy. Po gimnazjum ide do wyższej szkoły ktora też ma wymagania i musze im sprostać , więc nie moge dodawać rozdziału np co tydzień.

Jest też sprawa tego , że nie zawsze mam WENE. A gdy jej nie mam nie wiem kompletnie co napisać to chyba logicznie że nic nie napisze prawda ? Dzisiaj w nocy (między 00:00 a 02:00 w nocy) złapała mnie wena wiec mam już napisane pół 4 rozdziału. 


NASTĘPNY POSTARAM SIE DODAĆ JAK NAJSZYBCIEJ ALE NIC NIE OBICUJE !

Co do jeszcze jednago anonimka

Wiem że nie powinno sie stawiać spacji przed znakami interpunkcyjnymi ale jak pisze na laptopie (a pisze naprawde szybko) i gdy mam wene to nie skupiam sie na tym jak pisze tylko co pisze. Pisze odrazu z wyobraźni a tam raczej nie ma znaków interpunkcyjnych xd







wtorek, 12 listopada 2013

Rozdział 2



Z jednej strony bardzo się go bałam , jednak z drugiej czułam się przy nim bezpieczna. 
- Gdzie jedziemy ? Dlaczego wyjechaliśmy z miasta ? - Zapytałam po chwili milczenia.
- Nie możemy pozostać w mieście. Tam jest zbyt niebezpiecznie.  
- My ? - Spojrzałam na niego.
- Tak. Ja , chłopaki i TY. - Zaakentował ostatni wyraz. 
- Vic..
- Wiem. - Chciałam sie przedstawić , ale przerwał mi w połowie wyrazu.
- Co.. Ale.. Skąd? 
- Musisz zadawać tyle pytań ?  - Nie odezwałam sie. Podjechalismy pod nowocześnie zbudowany dom. 
 
Był bardzo piękny. Wręcz uroczy. Niall staną pod drzwiami do garażu , obszedł samochód i otworzył mi drzwi. Wyją torbe z bagarznika i chwytając mnie za nadgarstek pociągną w strone drzwi wejściowych. Dlaczego po prostu nie mógł złapać mnie za reke ?  Weszliśmy do dość dużego salonu. Był skromnie lecz drogo umeblowany.  Postawił moją torbe na ziemi i pociagną mnie wgąb mieszkania. Poszliśmy na piętro.
- To twój pokój - Zostawił mnie , po chwili przyszedł z moją torbą którą rzucił na łóżko i wyszedł trzaskając drzwiami. Usiadłam na łóżku zastanawiając sie co mam dalej zrobić. Uciec ? Dokąd . Byliśmy z 50 km od miasta. Zadzwonić do kogoś ? Do kogo.. Przecież nie moge powiedzieć o tym .. W sumie , nikogo tu nie mam. Była już 00:00 postanowiłam pójść się wykąpać. Zeszłam powoli na dół.. Siedział rozłożony na kanapie z piwem w ręku.
- Czemu nie śpisz ? - Zapytał nawet sie nie odwracając.
- Chciałam zapytać gdzie jest łazienka ?
- Tutaj po prawej - Wskazał ręką w której trzymał piwo. Poszłam na góre po ręcznik i jakąś koszulke. Zeszłam na dół do łazienki i nalałam wody do wanny. Była wielka , jakby była stoworzona dla dwóch osób. Rozebrałam sie i powoli "wsunęłam". Fala gorąca ogarnęła moje ciało. Założyłam słuchawki  i puściłam swoją ulubioną piosenke. Zamknęłam oczy i pozwoliłam wyobraźni sie ponieść. 


* 10 minut później *

Poczułam czyjąś ręke na swoim ramieniu. Szybko "wyrwałam" sobie słuchawki z uszu. 

- Niall ! Wyjdź !  - Krzyknęłam naciągając rękami piane pod samą szyje. 
- Spokojnie. Nie skrzywdze cie - Chwycił mnie za ręke. 
- Prosze wyjdź. - Chwila ! Chwycił mnie za RĘKE. Oh jaki on "czuły". 
- Uspokój sie. Nic ci nie zrobie. - Gładził kciukiem moją dłoń. - Chce tylko porozmawiać.
- O czym ? 
- Nie chciałem cie wystraszyć.  Nie jestem taki za jakiego mnie masz. - Wstał i wziął ręcznik rozkładając ręce. - Chodź.
- Nie.. Niall prosze , zostaw mnie samą. 

- Chodź. Zamknę oczy. - Powoli zamkną oczy wzdychając głośno. Chlusnęłam wodą aby upozorowac to że wstaje. Szybko odtowrzył oczy i uśmiechną sie pod nosem.

- Niall ! - krzyknęłam i zaśmiałąm sie.
- Em.. Myślałem ze sie wywróciłąaś - Podrapał sie po głowie. I rozłożył ręce z ręcznikiem. Powoli wstałam i odrazu wskoczyłam w jego ramiona. "Opatulił" mnie ręcznikiem . Położył swoje ręce na wysokosci mojej kości ogonowej , ja trzymałam go za ramiona. Nasze twarze dzieliły milimetry. Spojrzałam mu prosto w oczy przez co mimowolnie sie uśmiechnęłam. Wpatrywałam sie w jego jasnoniebieskie tęczówki ok minuty. Spojrzałam na jego usta a on po tym "geście" zbliżył sie do moich. Czułam jego oddech na swojej skórze. Serce zaczęło mi być coraz szybciej. 

sobota, 9 listopada 2013

Rozdział 1



- Nic ci nie jest ? - Zapytał łapiąc mnie za ramie.
- N...Nie. - Odpowiedziałam niepewnie.
- Chodź. - Złapał mnie za nadgarstek i pociągną w strone ulicy. No tak.. "Za Nadgarstek". Był (on) strasznie zimny.
- Co.. Co ty robisz ? - Wyrwałam sie z jego uścisku i stanęłam ślepo wpatując sie w jego niebieskie oczy. 
- Nie stwarzaj nie potrzebnych problemów i wsiądź do tego pieprzonego auta !! 
- Nie drzyj sie na mnie !   Nigdzie nie jade ! Kim ty wgl jesteś ? Nie mam zamieru z tobą jechać ! - Obróciłam sie i ruszyłem przed siebie. Poczułam silne szarpnięcie. 
- Teraz grzecznie sie odwrócisz i wsiądziesz do tego cholernego auta. - Wysyczał przez zaciśnięte zęby.
- Nie boje się ciebie. - Odpowiedziałam bez zawachania. 
- Nie ? A teraz.. ? - Uniósł bluzke do góry z szyderczym uśmieszkiem. W jego spodnie  wsunięte były dwa pistolety. 
- Nie skrzywdzisz mnie.
- Skąd ta pewność ? 
- Gdybyś chciał , pozwoliłbyś swoim kolegom zrobic to co chcieli.  
- Dość ! Nie będziemy sie tak bawić !  - Złapał mnie za nadgarstek i siłą wsadził do auta. Obszedł auto i wsiadł od strony kierwocy.
- Pasy. - Powiedział nawet na mnie nie patrząc. - Pasy powiedziałem !! - Uderzył rękami o kierownice ,  wzdrygnęłam się do góry i niepewnie zapięłam pasy. Ruszył gwałtownie z piskiem opon. " Wgniotło" mnie w fotel.
- Gdzie mieszkasz ? - Zapytał po chwili.
- Dwie ulice temu mineliśmy hotel w którym śpie. - Zachamował a moje pasy zacięły sie ratując mnie od uderzenia głową w auto. Niall wjechał w jakąś uliczke  , wykręcił i chwile po tym znaleźlismy się pod hotelem.
- Wysiądź , idź do recepcji , powiedz że nie będzie cie dziś na noc , weź jakieś ubrania i wróc. Masz 10 minut. - Otworzył drzwi (siedząc w aucie) 
- Ale.. 
- ŻADNYCH ALE.. - Jego głos stał się szorstki a w oczach pojawiła sie złość. Wysiadłam przerażona i udałam sie do mojego pokoju.   Do głębokiej torebki zapakowałam ubrania , kosmetyki itp. Wyszłam z pokoju upewniając się że drzwi są dobrze zamknięte odwróciłam się. Ze strachu odskczyłam do tyłu uderzajac w drzwi.
- Wystraszyłem cie ? - Mulat podszedł bliżej mnie. Nasze twarze dzieliły zaledwie milimetry. - Niall wybrał sobie  nadzwyczaj starą (czyt. dojrzałą) i piękną zdobycz. Zazwyczaj nie rusza dziewczyn starszych niż 16 lat.. Nie wyglądasz na 16.. Powiedz.. - Zbliżył sie do mojego ucha , czułam jego obrzydliwy oddech na szyji.  - Robiłaś to już kiedyś ? - Jego noga powędrowała miedzy moje. Przełknęłam dość głośno śline a moje oczy sie zaszkoliły. 
- Malik ! - Chłopak w lokach odepchną go ode mnie. - Miałeś tylko upewnić sie że do niego wróci a nie molestowac ją na hotelowym korytarzu !  
- Nie marudź.. Sam chciałeś ją przelecieć. 
- Może i chciałem ale ona jest Horana ! Wybacz koledze. On już taki jest. Przepraszam cie za moje wcześniejsze zachwanie. To tylko takie żarty. - Zaśmiał sie sztucznie.
- Yhym.. - Mruknęłam , chłopak pchną mnie do przodu a sam szedł za mną wraz z mulatem. Ochrona....? Po porostu super..
Zawiadomiłam recepcjoniste i oddałam mu klucz. Malik i Styles stali ok 1,5 metra ode mnie.
- Prosze mi pomóc.. - Szepnęłam bezdźwięcznie.
- Em.. Słucham ?
- Prosze. Mi. Pomóc. -  - Wskazałam wzrokiem na stojących z tyłu chłopaków a w moich oczach powoli zbierały się łzy.
- Kochanie , chodź. Spóźnimy się zaraz. - Loczek złapał mnie za nadgarstek i wyciągną z holetu. Przed hotelem na krawężniku  staly 3 sportowe auta i czarny ścigacz (motor)
Niall stał oparty o środkowe auto. Obok nich stało dwuch chłopaków.
- Harreh ! - Niall wrzasną na przyjaciela.
- Wyluzuj stary. Twoja lasia coś kombinuje - Pchną mnie w kierunku Nialla przez co wpadłam wprost w jego ramiona. Chwycił mnie za nadgarstki i lekko mną potrząsną. 
- Przestań ! Niall to boli ! - Rozluźnił uścisk jednak nie póścił moich nadgarstków.
- Wsiadaj do auta.. - Wystraszona bez słowa wsiadłam do pierwszego auta. Blondyn obszedł auto i wsiadł zapinając pasy. Reszta chłopaków również wsiadła do aut (Zayn wsiadł na motor) 
- Jesteś już moja. - Powiedział poważnie ruszając z piskiem opon. Reszta również ruszyła z piskiem opon. Wjechaliśmy na autostrade . Auta zrównały sie ze sobą i jechały w jednej linii. Zayn wyprzedził nas i jechał z przodu. Żadne auto nie zbliżało sie do nas. Siedziałam w ciszy wpatrując sie w szybe . Jego słowa " Jesteś już moja " odbijały mi sie w głowie za każdym razem z podwójną siłą. Nie wiedziałam jak to odebrać. Przecież on mnie nie zna.  Powoli bałam sie że coś mi zrobią. Dlaczego musiałam sie zgodzić na tą pierdoloną wymiane !? Niezręczną cisze przerwał mój telefon. Zerknęłam na wyświetlacz . Mama. Zignorowałam to ze dzwoni i powróciłam do poprzedniej czynności.
- Odbierz go , albo za chwile wyjebie go za okno... - Przesunęłam palcem po ekranie.
- Cześć mamuś. - Starałam sie opanować łzy i drżący głos. - Nie .. Wszystko dobrze. Tak , właśnie jade z kolegą do niego. Mamo ! Żeby się poczucyć.. Ja ciebie tez. Papa. - Rozłączyłam sie a z moich oczu pociekły łzy. Tak bardzo chciałam żeby tu teraz była.
- Dlaczego płaczesz ? Coś sie stało ? - Zapytał już łagodniejszym tonem.
- Jeszcze sie pytasz dlaczego ..? Siedze właśnie w aucie z jakimś obcym chorym psychicznie facecie , nie mam pojecia gdzie jade , boje sie .. JESTEŚCIE CHORZY ! Odwieź mnie do domu !
- Już... Skończyłaś ? - Milczałam. - To dobrze. - Wewnątrz mnie dosłownie sie zagotowało. Miałam ochote dać mu w twarz jednak coś w środku nie pozwoliło mi tego zrobić.

poniedziałek, 4 listopada 2013

PROLOG

Prolog


Szłam ciemnymi uliczkami Mullingar , zmierzając do hotelu w którym mieszkałam.
Moja wychowawczyni wraz z moją mamą zadecydowały , że ja najlepiej nadam się na wymianę międzynarodową. Nie byłam tym faktem zadowolona , ponieważ była to naprawę dziwna wymiana. Od kiedy wymieniany uczeń musi mieszkać w hotelu.. ? Od drzwi hotelowych dzieliły mnie tylko dwie ciemne uliczki. Nie nawidziałam tędy chodzić. Miałam wrażenie że jestem obserowana. Każdego wieczoru kręciło się tu nie za ciekawe towarzystwo , jednak przyznam że byli bardzo sexowni. Szczególnie jedna z wielu grupek chłopaków. Widać było na pierwszy rzut okiem że nie byli towarzystwem dla mnie , choć bardzo chciałam ich poznać. 
Victoria
 Weszłam niepewnie na nierówny chodnik rozglądając sie uważnie.. Dziś też tam stali. Szłam równym krokiem szukając wzrokiem pewnego blondyna. Był taki sexowny.. Oh.. Minęłam grupkę chłopaków z którymi zawsze stał jednak , nie było go tam. Usłyszałam jak ruszyli za mną. Ich kroki były coraz głośniejsze.. Byli coraz bliżej.  Z nerwów przyśpieszyłam. Chciałam się odwrócić jednak bardzo się bałam.  Dwóch z nich zrównali się ze mną krokiem i szli obok , dwóch innych szło za mną. Przełknęłam powoli ślinę i dalej szłam. Gdy już miałam skręcać w inną uliczkę jeden z nich pociągną mnie za ramie i pchną na ściane.
- Codziennie cie tu widuje... Jesteś taka piękna - Jego ręka powędrowała wzdłóż mojego uda. Nie odezwałam sie ani słowem. Strach sparaliżował moje struny głosowe jak i całe ciało. Nie byłam w stanie sie ruszyc. Byłam ubrana w krótką dopasowaną spódniczkę , czarne szpilki i bluzkę z dekoldem. Skąd to ubranie ? Pracowałam dorywczo w barze , może i miałam te 17 lat ale musiałam sie dostosować do panujących tam zasad.
- Dlaczego sie nie odzywasz ? - Zapytał mulat stojący obok lokatego chłopaka.
- Cz.. Czego chcecie ? - Wyjąkałam resztkami sił.
- Chcemy sie tylko dobrze zabawic. - Jego ręka powędrowała wyżej. Centralnie na nią. Wzdrygłam do góry , kiedy jego ręka dotknęła mojej kobiecości. Nie wiem dlaczego , bardzo chciałam aby ten blondyn był tutaj w tej chwili. Może liczyłam na to że w magiczny sposób mnie obroni ?  Gdy już chłopak z lokami na głowie odchylił moją bielizne chcąc sie dostać do mojej kobiecości usłyszałam ten sexowny i powazny głos.
- Hazza !! Zostaw ją ! - Tak. To był właśnie ten blodnyn. 

Niall
Odepchną przyjaciela odemnie i spiorunował go wzrokiem. Stałam nie bardzo wiedząc co zrobić. W moich oczach były łzy , lecz zaciekle nie pozwalałam im wypłynąć. Spojrzałam na poważnego i wkurzonego blondyna , nasze spojrzenia sie spotkały. Miał przepiękne niebieskie oczy , takie hipnotyzujące. 
- Stary.. Wyluzuj. Chcemy sie zabawić. - Loczek znów podszedł do mnie i załapał mnie za pośladki.
- Styles ! Odsuń sie od niej ! Jest moja. - Blondyn przyciągną mnie do siebie i obją w pasie. Przycisną mnie mocno do swojego torsu pokazując wszystkim ze jestem jego. Chwila .. CO !?
Nie , ja nie jestem jego... Jednak... Podobał mi sie sposób w jaki mnie obejmował.  Czułam sie bezpieczna.. 
- Niall ! Chcieliśmy sie zabawić.. Odbierasz nam całą przyjemność ! - Mulat stojący obok chłopaka z lokami niebezpiecznie sie do mnie zbliżył. Pogładził palcem mój policzek i spojrzał na przyjaciela. Cicho pisnęłam na dotyk chłopaka na mojej buzi. Bałam sie ich.
- Idioto ! Nie widzisz że ona sie was boi !? - Niall.. To takie piękne imie.. Vick.. Ogarnij sie ! Niebieskooki zasłonił mnie swoim ciałem. 
 - Horan.. Uspokój sie. Od kiedy tak zalezy ci na jakiejś dziewczynie ? - Powiedział jeden z nich.
- Nie wasz zasrany interes - Złapał mnie za ręke i wyciągną z ciemnej uliczki.