środa, 25 czerwca 2014

Rozdział 19


Odwrócił się przerażony. Zaczęłam się śmiać nie mogąc złapać oddechu.
- Żartowałam. - Złapał mnie od tyłu w talii i podniósł obracając się wokół własnej osi. Postawił mnie na ziemi i odwrócił przodem do siebie. Delikatnie złapał mnie za biodra i przyciągną do siebie. Położyłam ręce na jego barkach i w ciszy wpatrywaliśmy się w swoje oczy. Sztum lasu dodawał całej sytuacji romantyzmu.
- Masz takie piękne oczy. - Był poważny. Jego twarz nie wyrażała żadnych uczuć. Jakby, był pusty. Bezuczuciowy.
- Niall, mogę Cię o coś zapytać?
- Oczywiście.
- Dlaczego ja? Dlaczego własnie ja.
- Urzekłaś mnie sobą. Swoją niewinnością, skromnością.  Kiedy tylko Cię zobaczyłem, wiedziałem że Ty jesteś inna niż wszystkie.
- Oh, powiedzmy że to kupuje. - Zaśmialiśmy się i postanowiliśmy wracać. Całą drogę śmialiśmy się i trzymaliśmy za ręke. Do Villi Stylesa dotarliśmy po ponad godzinnej jeździe.
- Co Wy tyle robiliście!? - Zdenerwowany Zayn stał oparty o brame i palił jointa.
- Nie musimy Ci sie spowiadać. - Niall uśmiechnął się do niego i poprowadził mnie za rękę do środka. Wszyscy udaliśmy sie do jadalni, gdzie w ciszy zjedliśmy kolacje.
- Dzisiaj też nocujemy u mnie. Jutro, poszukamy odpowiedniego domu dla dziewczyn.
- Co? - Spojrzałam na Nialla a on w odpowiedzi tylko sie uśmiechnął.
- Należysz teraz do gangu. Będziesz mieszkała z Pezz i resztą.
- A co jeśli nie chce?
- Nie masz wyjścia.
- Dlaczego?
- Nie dyskutuj ze mną. - Wstał od stołu sprzątając talerze. Był taki chłodny i zdystansowany do każdego. Mieszkanie z Pezz? Ok. Ale nie wytrzymam z Esme? Zabije ją kiedy tylko zostaniemy same.
Jednak, nie odpowiedziałam mu. Dokończyłam kanapkę i wstawiłam talerz do zmywarki.
- Możemy porozmawiać? - Esme wyrosła jakby znikąd.
- O czym?
- Chciałam Cię przeprosić.
- Yhm.
- Vic, nie bądź głupia. On Cię kocha.
- Wiem.
- Więc o co Ci chodzi?
- O nic. Daj mi spokój. - Umyłam ręce i wróciłam do reszty.
- Wszystko ok?
- Tak. - Usiadłam Niallowi na kolanach i spędziłam z nim cały wieczór.

~  *  ~

- Ten Ci sie podoba? - Siedziałam z Niallem przeglądając gazetki z projektami domów.
- Nie.
- Przecież... Ej, co się dzieje?
- Nic.
- Przecież widzę.
- Nie chce mieszkać z dziewczynami. Wolę z Tobą, albo sama.
- Dlaczego?
- Nie przepadam za nimi. Źle się czuje w ich towarzystwie.
- Wynajmę Ci mieszkanie, co Ty na to? Blisko mnie.
- Chcę iść do pracy, nie jestem Twoją żoną, zebyś mnie utrzymywał.
- Więc nią zostań.
- Niall, Ty chyba nie mówisz poważnie.
- Poważnie, poważnie. - Nie wiedziałam jak się zachować, co powiedzieć.
- Ale.. Myśle, że warto by jeszcze z tym poczekać.
- Jeśli tego chcesz. - Cmoknął mnie w policzek i dalej przeglądał katalog. Wybierał same najdroższe mieszkania.
Kiedy oglądaliśmy inny katalog, moją uwagę przykuło bardzo przytulne i tanie mieszkanie.
<ZOBACZ>    <ZOBACZ>
- Podoba mi się.
- Chciałabyś?
- Tak. A co na to Zayn? Harry?
- Nic. Jesteś moją kobietą i to ja decyduje gdzie i z kim mieszkasz.
Odrazu pojechaliśmy zobaczyć mieszkanie. Było takie piękne. Niczym z marzeń.
- To jak, decydujemy się? - Kobieta ubrana w damski garnitur chodziła za nami uważnie obserwując nasza reakcje. Niall spojrzał na mnie a ja tylko kiwnęłam nieśmiało głową.
- Bierzemy. - Przytuliłam się do niego jak mała dziewczynka. Podpisał umowę najmu i wróciliśmy do Villi Harrego.
- Gdzie byliście? - Zayn zmierzył nas chłodnym wzrokiem.
- Kupiłem mieszkanie Vic niedaleko mnie.
- Nie taka była umowa.
- Wiem jaka była umowa, ale to MOJA kobieta i to JA bede decydował gdzie i z kim mieszka.
- Igrasz z ogniem Horan. - Uśmiechnął się do mulata w odpowiedzi.
- Pojedziemy do Hotelu i weźmiemy Twoje rzeczy.
- Niall ale ja niedługo musze wrócić do domu.
- Nic nie musisz. Teraz, należysz do gangu. Nie wrócisz już do swojej rodziny. - Te słowa tak bardzo mnie zabolały.. Nie chciałam zostać tutaj na zawsze. Pojechaliśmy do hotelu, skąd zabrałam swoje wszystkie rzeczy.
- Zostane z Tobą na noc. Chce, zebyś czuła się bezpieczna.
- Czuje się tak. Nie musisz siedzieć ze mną jak z dzieckiem.
- Kochanie.
- Tak?
- Muszę. - Cmoknął mnie w policzek i zaparkował pod blokiem. Wypakowaliśmy pudła i zanieśliśmy na ostatnie, tj. czwarte piętro bloku.
- Jesteś szczęśliwa? - Zapytał odstawiając ostatnie pudło.
- Tak. - Przytuliłam go.

~ * ~

Siedziałam z Niallem na kanapie pijąc kakao.
- Ciesze się, że wtedy na Ciebie trafiłem.
- Czemu? Przecież Twoje życie się nie zmieniło.
- Zmieniło.
- Czyżby?
- Tak.
- Zmieniło się, bo pojawiłaś się Ty. Zrozumiałem co to znaczy kochać, tęsknić, martwić się. Dałaś mi szczęście. Kocham Cie. - Złączył nasze usta w długim pocałunku.
Miłą chwile przerwało pukanie do drzwi. Blondyn wstał i otworzył.
- Policja jej szuka. - Zdenerwowany Liam wszedł do mieszkania.


PRZEPRASZA KOCHANI, ŻE MUSIELIŚCIE TYLE CZEKAĆ!
Jest mi głupio i naprawde przepraszam!!

poniedziałek, 26 maja 2014

BARDZO WAŻNA NOTKA!


Hej Misie.

Zdecydowałam napisać wam tą notke, ponieważ mega denerwują mnie wasze chamskie komentarze, że musicie czekać na rozdział miesiąc.
Jak wiecie, jestem w trzeciej klasie gimnazjum i przez ostatnie 2 miesiące nie mam czasu praktycznie na nic.
Dochodzi też, sprawa weny. Na swoim koncie mam ponad 5 skończonych opowiadań i trzy w trakcie.
Nie chce żeby ten blog, był taki sam jak ten o Harrym < klik >.
Jeśli nie mam weny, nie napisze ani jednego słowa. A jeśli ją mam potrafie napisać cztery rozdziały pod rząd.



DROGI ANONIMIE.
Nie wiem czy wiesz, ale już raz pisałam, ze zastanawiam się nad usunięciem bloga. Powinnaś/eś się cieszyć że w ogóle coś dodaje. 
Jest to dla mnie trudne bo wiem że czekacie na następny rozdział a jego wciąż nie ma.

Wiem też, że przez takie wielkie odstępy w rozdziałach straciłam wielu czytelników, ale wiem, ze Ci najwierniejsi zostali.

I ZA TO WAS KOCHAM.
BUZIAKI DLA KAŻDEGO, KTO DOCZYTAŁ DO KOŃCA

poniedziałek, 12 maja 2014

Rozdział 18

Przyjechaliśmy pod Ville Harrego.
- N-Nie chce. - Trzęsłam się w rogu auta nie chcąc wyjść.
- Kochanie proszę. - Niall błagalnym głosem próbował wyciągnąć mnie od pięciu minut.
- Pozwól ze ja to załatwie. - Zayn wszedł do środka , przełożył mnie przez ramię i wniósł do domu.
- Do łazienki. - Hazz wskazał palcem pomieszczenie a mulat odrazu mnie tam zaniósł. Włożył mnie do wanny napełnionej wodą , która odrazu zabawiła się na czerwono.
- Umyj się a na kaloryferze masz ubrania.  - Wyszedł i zamknął drzwi. Wsunęłam się pod wode wstrzymując oddech. Otworzyłam oczy i wynurzyłam się z powodu braku tlenu. Zmyłam z siebie krew i ubrałam się.
- Vic? - Niall zapukał w drzwi i powoli je otworzył.
- Chodźmy stąd , zabierz mnie do domu. - Wtuliłam się w niego.
- Niall ,Niall! Chodź! - Esme wbiegła do łazienki i wręcz siłą odciagnęła go ode mnie. Chwyciła za ręke i gdzieś wybiegli. Przecież za chwile ją skrzywdze!
- Co łączy Cię z Zaynem? - Perrie pojawiła się jakby znikąd.
- Nic. Zabronisz mi z nim rozmawiać?
- Nie.
- Z Zaynem łączy mnie tylko i wyłącznie niechęć do Esme. - Wyszłyśmy w ciszy idąc do salonu. Esme siedziała między Niallem a Harrym. Wiedziałam że to moja chwila. Podeszłam do Nialla i usiadlam mu na kolanach przytulając się jak mała dziewczynka do tatusia. Patrzyła na mnie i wręcz zabijała mnie wzrokiem. Triumfalnie uśmiechnęłam się i cmoknęłam go w policzek.
- Co robimy? - Zapytała Esme patrząc na Harrego.
- Idziemy spać. Dziś wszyscy zostajecie u mnie. Przygotowałem śpiwory, leżą na piętrze. Wszyscy udaliśmy się na piętro , kazdy znalazł sobie miejsce i wydognie się ułożył. Esme oczywiscie musiała leżeć międzi Harrym a Niallem. Zasiliśmy światło i próbowaliśmy zasnąć.
Dlaczego to wszystko się tak potoczyło? Nie mogłam wtedy iść dłuższą droga? Trafiłam na nich. Zniszczyli mi życie , ale kocham ich. Zastępują mi teraz rodzine.
- Vic śpisz?
- Nie. - Odwróciłam się przodem do Nialla.
- Coś się stało?
- Nie.
- Kłamiesz.
- Nie kłamie. Dlaczego miałabym to robić?
- Kiedy tylko Esme jest w moim pobliżu Ty się oddalasz albo sie do mnie kleisz jak małolata.
- Przeszkadza Ci to?
- Jesteś zazdrosna?
- Nie. - Odwróciłam się do niego tyłem i zasnęłam. Mam nadzieje że jutro będzie lepszy dzień.

~ * ~

- Bo sie kleisz do mojego faceta!
- Nie kleje sie do niego! Sam pożera mnie wzrokiem!
- Pilnuj się swojego Harrego bo jak jeszcze raz zbliżysz się do Nialla to pożałujesz!
- Dziewczyny spokój! - Zdenerwowani chłopcy wbiegli do pokoju. Patrzyli na na z wściekłością.
- Mam jej dość. - Wyminęłam ich i wyszłam przed dom. Usiadłam na schodkach i bawiłam się telefonem.
- Vic? - Łagodny głos Nialla dobiegł do moich uszu. Popatrzyłam na niego oczami pełnymi łez. - Kochanie, nie płacz.
- Ona doprowadza mnie do szału. Robi wszystko żebym wyszła na idiotke.
- Nie jesteś idiotka.
- Nie chce tu być Niall. Zostawmy ich , wyjedźmy. Prosze.
- Nie moge.
- Czemu?
- Oni.. Są moją rodziną, gang to całe moje życie.
- Całe? - Wstałam i wyszłam na ulice. Trzasnęłam bramą i szłam przed siebie.
- Vic! Nie to chciałem powiedzieć!
Zignorowałam go. Dlaczego jego słowa mnie aż tak zabolały? Kocham go?
Nie wiem. Ale czuje coś do niego, coś czego nie potrafie wyjaśnić.
- Skarbie ,prosze! Nie tak to miało zabrzmieć. - Podjechał powoli autem wyrównując tempo. Szłam dalej unikając jego wzroku. Zatrzymał się i podbiegł do mnie. Chwycił mnie w talii i obrócił przodem. - Chodź, zrobimy coś szalonego.
Zaciągnął mnie do auta i odjechał z piskiem opon. Jechaliśmy dobrą godzinę kiedy zatrzymał się w lesie.
- Niall?
- Nie bój się. Chodź! - Pociągnął mnie za ręke. Biegliśmy przez las ,jak dzieci. Zatrzymaliśmy się nagle.

- O Boże, jak tu pięknie. - Rozglądałam się wokół siebie z uśmiechem.
- Uwielbiam kiedy się uśmiechasz. - Przyciągnął mnie do siebie i długo pocałował. Usiedliśmy na skałach obok spadu wody i tam spędziliśmy kilka godzin. Czułam, że się w nim zakochuje. Kiedy jesteśmy sami, jest taki wspaniały, kochany i słodki.
- Kocham Cie. - Cmoknął mnie  w policzek i spojrzał zawstydzony w ziemie.
- Ja też Cię kocham. - Spojrzał na mnie z iskierkami w oczach.
- Wracamy? Robi się zimno. - Zarzucił na mnie swoją bluzę i pomógł wstać.
- Słyszałeś? - Odwróciłam się gwałtownie do tyłu.
- Nie. Spokojnie, to pewnie wiatr. - Złapał mnie za ręke i ruszyliśmy w kierunku samochodu.
- Znowu! 
- Może jakaś sarna. Chodź. 
- NIALL UWAŻAJ! - Krzyknełam znów się odwracając.

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Rozdział 17


- Victoria? - Drzwi od pokoju otworzyły się a Horan automatycznie ode mnie odskoczył. Podniosłam się i zobaczyłam Liama stojącego w drzwiach. - Możemy porozmawiać?
- Jasne. - Nie patrzyłam na to ze jestem bez ubrań , wyszłam zamykając delikatnie drzwi.
- Przepraszam , musiałem Cię wyciągnąć. Wiem jaki jest Niall po alkoholu. Śpij u mnie a ja pójdę na kanapę.
- Dziękuję. Ale ja wole się przespać na kanapie. Mogę Cię o coś prosić?
- Jasne.
- Dałbyś mi swoją koszulkę? Nie chce spać w salonie w bieliźnie. - Poszłam do niego i wzięłam ową część ubrania. Payne wcisnął mi również poduszkę i koc. Ułożyłam się na kanapie i z trudem zasnęłam.

***

- E! Księżniczka , wstawaj. - Zdenerwowana Pezz szturchała mnie natarczywie.
- Czego chcesz?
- Co tu robisz?
- Nie twój interes. - Przetarłam oczy i poszłam do Liama. Zapukałam delikatnie w drzwi.
- Prosze.
- Moge wejść? Do salonu zeszła Perrie. Nie chce przebywać w jej towarzystwie.
- Jasne ,wejdź. Dlaczego nie chcesz?
- Czuje ,że ona za mną nie przepada.
- Wybacz. Taka jej natura. Boi się że ktoś skrzywdzi Nialla. Może jesteśmy młodzi , ale ten chłopak przeszedł wiele w życiu. Pezz przyjaźni się z nim od piaskownicy.
- Nie skrzywdze Go. - Uśmiechnął się i razem poszliśmy do kuchni. Pomógł mi , zrobić dla wszystkich kawe.
Po śniadaniu wsiedliśmy w samochody i pojechaliśmy nad jezioro. Tam miała odbyć się dzisiejsza akcja.
- Victoria , pamiętasz co masz robić?
- Tak. Leżeć na plaży i nie ważne co by się działo , nie uciekać. - Westchnęłam , Louis siłą wepchnął mi do rąk broń.
- To na wszelki wypadek. - Siedziałam w aucie patrząc jak sie przygotowują. To smutne. Zatracili się w zabijaniu. Nie chciałabym taka być.
- Vic? - Niall usiadł obok mnie polerując broń. - Boisz się?
- Bardzo.
- Nie pozwole Cię skrzywdzić. - Cmoknął mnie w czoło i wrócił do przyjaciół.
- Chłopaki , poznajdzie Esme. - Do Harrego podeszła piękna dziewczyna uśmiechając się promiennie do każdego. Niall zawołał mnie do siebie ruchem ręki. Wsunęłam broń w spodnie i podeszłam do niego łapiąc go za rękę.
- Esme , to Niall i Victioria , Lou , Liam i Danielle , Zayn i Perrie. -Przywitaliśmy się z dziewczyną i wróciliśmy do poprzednich zajęć.
- Victoria prawda? - Podeszła siadając obok.
- Yhm.
- Niall to twój mąż?
- Co? Nie. Czemu pytasz?
- Bo jest sexowny i podoba mi się. Tylko nie mów nikomu.
- Nie jesteś z Harrym?
- Jestem. Ale to nie znaczy ze nie może podobać mi się ktoś inny.
- Jasne. - Wstałam i podeszlam do Horana.
- Coś nie tak słońce?
- Ta laska mi się nie podoba.
- Czemu? Jest urocza.
- Niall!
- No co? - Westchnęłam i poszłam do samochodu Zayna.
- Mogę?
- Jasne. - Odpalił papierosa i otworzył mi drzwi. Wsiadłam i wystawiłam nogi za szybę.
- Co Cię gryzie?
- Nic.
- Przyszłaś do gościa który z nikim nie rozmawia i o nic nie pyta. Chcesz się odizolować od Esme?
- Skąd wiesz?
- Bo mi też się ta lala nie podoba. Nie jest w typie Hazzy. - Przesiedziałam tak z Zaynem ok dwóch godzin. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. To chyba jego najbardziej z nich wszystkich lubię i szanuje. Esme cały czas śliniła się do Niallera co doprowadzało mnie do szaleństwa. Ale siedzialam z mulatem klnąc pod nosem. O 14 pojechaliśmy do knajpki niedaleko żeby coś zjeść. Nie opuszałam wozu kolegi , puki nie musieliśmy wysiąść. Odrazu podeszłam do Nialla i zajęłam miejsce w jego ramionach. Zaciągnęłam go do osobnego stolika i w spokoju zjedliśmy obiad.
- Co się z Tobą stało?
- A co się miało stać?
- Odkąd Esme przyszła jesteś jakaś inna.
- W jakim sensie inna?
- Kleisz się do mnie.
- To źle? Jak się od Ciebie odsuwam , źle. Chce być blisko też źle.
- Nie mówię że to źle. Jesteś zazdrosna?
- Nie jestem. Chodź , bo pojadą bez nas. - Wsiadłam do auta z Malikiem i pojechaliśmy w inne miejsce. Odstawiliśmy samochody a chłopaki wzieli wszystko co potrzebne.
- Esme Ci pomoże. - Louis podał jej broń a ona tylko się uśmiechnęła.
- Niby w czym?
- Plany się zmieniły. Musicie poderwać jednego z nich. - Pokazał nam zdjęcie jakiś trzech facetów.
- Którego? - Zapytała blondynka.
- Tego. - Wskazał na wysokiego mężczyzne o niebieskich oczach.
- Po co? - Lustrowałam dokładnie zdjęcie skądś go znam...
- W ten sposób odwrócicie jego uwagę. Będziecie ubrane w bikini i macie się wygrzewać na słoneczku. Bronie macie mieć schowane w torebkach. Kiedy uznacie , że macie go w garści niech jedna z was , Victoria , kichnie. Głośno kichnie.
- Zrozumiano! - Zaśmiała się dziewczyna i pobiegła do Nialla chwaląc się tym że ma broń.
- Loui , mogę Cię o coś zapytać?
- Jasne.
- Czy jeśli przetestuję broń na Esme Harry mnie zabije?
- Najprawdopodobniej tak. Nie lubisz jej?
- Nawet nie wiesz jak bardzo. - Poszłam do furgonetki chłopaków i załadowałam magazynek.
- Idę z Esme na spacer. Chciała żebym pokazał jej okolicę. - Niall cmoknął mnie w policzek. Nie odezwałam się tylko przeładowałam broń. Wycelowałam ją w tył głowy Esme i powoli naciskałam spust.
- Nie waż się nacisnąć. - Chłodny głos Zayna dotarł do moich uszu. Opuściłam broń a on rozłożył ramiona. - Chodź.
Wtuliłam się w jego tors a z moich oczy wydostało się kilka pojedynczych łez.
- On..
- No już nie płacz. Jesteś twardą babą. - Szturchnął mnie i wypuścił z objęć.

*** 5 minut przed rozpoczęciem akcji ***

Cholernie się denerwuje. Wyglądamy , aż szkoda gadać.
Leżałam na brzuchu czekając na znak od Louisa który udawał wielką miłość z Perrie. Kiedy dostałyśmy owy znak wstałam i ruszyłam do mężczyzny który rozbił się obok nas.
- Cześć piękna. - Przywitał mnie widząc że zmierzam w jego kierunku. Esme nie ruszyła się z miejsca ,idiotka.
- Cześć przystojniaku. Co tu robicie tak późno?
- Nocna impreza na plaży , dołączycie się?
- Jasne. Esme! - Dopiero kiedy ją zawołałam nieśmiało przyszła.
- Nie wstydź się maleńka. Jestem Robin. A to Zack i Ramalo. - Przywitali nas ciepłym uściskiem. Nie wydają się na przestępców. Do 21 siedzieliśmy z nimi grzecznie , potem zrobiło się nie ciekawie. Pozwalali sobie na zbyt wiele. Robin wziął mnie siłą na kolanach i gładził delikatnie moje udo w międzyczasie pijąc kolejne piwo.
- Robin , powiesz mi coś?
- Oczywiście skarbie. - Był pijany. Bardzo dobrze.
- Jesteś przestępcą?
- Jasne, że tak. Wiesz jest taki gang który na mnie poluje.. Haha zabawne.
- Jaki? 
- One Direction. 
- Oh. 
- Znasz ich? - Spojrzałam na Louisa. Kolejny znak. Wstałam i wyciągnęłam broń z torebki. Wymierzyłam ją w czoło mężczyzny i patrzyłam co chwile na Louisa. Dlaczego do cholery nikt nie idzie nam z pomoca?! Ręka zaczęła mi drżeć ze strachu. Spojrzałam na przerażoną Esme. Co się do cholery dzieje?
Louis stał z Pezz nieruchomo , jakby czekał na to co zrobie. Zayn powolnym krokiem podszedł do mnie i objął w pasie.
- Witaj. Kope lat pijaku. - Zwrócił się do Robina.
- Zayn. Witaj. Twoja żona roztrzaska mi za chwilę łeb?
- Nie , ja to zrobię teraz. - Wyciągnął broń i strzelił. Pisnęlam zakrywając twarz rękoma. Poczułam coś mokrego na swoim ciele. Spojrzalam na nie. Całe było splamione krwią. Rozpłakałam się wtulając w Zayna.
- No już. Nie płacz. - Podniósł mnie i zaniósł do furgonetki. Esme wsiadła razem ze mną i odjechaliśmy w pośpiechu.

czwartek, 3 kwietnia 2014

Rozdział 16

Rozdział dedykuję  WSZYSTKIM osobom ,które nie miło zwróciły się do mnie.
Dla tych , którzy nie wierzyli. 


Krzyknęłam gdy na kanapie zobaczyłam siedzacego Nialla. 
- Co on tu robi? 
- Przyszedł mnie zmienić. Trzymaj się słonko. - Loczek cmoknął mnie w policzek i wyszedł. 
- Niall ja...
- Nic nie mów. Szykuj się do pracy. - Wstałam i poszłam do łazienki. Po 30 minutach wyszłam. Czekała na mnie gorąca kawa i uśmiechnięty Niall.
- Nie jesteś zły?
- Nie. Wiem że jest to dla Ciebie trudna sytuacja. Ale wiem, że się zaklimatyzujesz.
- Nie chce.
- Vic. Prosze. - Wyciągnął rękę w moim kierunku. Niepewnie ją złapałam. Przyciągnął mnie do siebie i czule przytulił. Staliśmy tak chwile wsłuchując się w swoje oddechy. Pobiegłam się ubrać i blondyn odwiózł mnie pod restauracje.

*** 

- Wsiadaj. - Harry poważnym głosem wręcz mi rozkazał wsiąść do auta. Na tylnym siedzeniu był Zayn z bronią w ręku. Coś jest nie tak.
- Hazz co się dzieje?
- Nasi informatorzy donieśli, że Drake wysłał po całym mieście szpiegów. Nie jesteś bezpieczna.
Ruszyliśmy i po kilku minutach staliśmy pod niewielkim ale bardzo dobrze ogrodzonym domem.
- Co tu robimy?
- Będziesz tu chroniona. - Kiwnęłam głową i wysiedliśmy. Harry złapał mnie w talii i ruszyliśmy do drzwi wejściowych. Kiedy znaleźliśmy się w środku odsunął się ode mnie automatycznie.
- Martwiłem się. - Niall przytulił mnie od tyłu i oparł brode na moim barku.
- Nie musiałeś. - Uśmiechnęłam się i usiadłam na niewygodnym fotelu.
- Dziś mamy akcje. - Liam wszedł do "salonu" polerując broń. - Zostanie z Tobą Niall i Perrie.
- Co!? - Krzyknęłam równo z dziewczyną.
- Nie ma mowy! Nie zostane!
- Chcesz jej bezpieczeństwa Niall? - Potwierdził kiwnięciem głowy.
- Zostajesz. - Westchnął i podniósł mnie , sadzając sobie na kolanach.
- Idźcie się przygotować. Zaczynamy za godzine. - Wszyscy opuścili pokój. Zostałam sam na sam z Niallem.
- Victoria , mogę Ci zadać pytanie?
- Tak.
- Dlaczego właśnie ja?
- Nie rozumiem. - Moje źrenice powiększyły się ze strachu. Co mam mu odpowiedzieć? Ze wcale nie chce z nim siedzieć? Nic do niego nie czuje? Jest mi obojętny? Boje się..
- Dlaczego odrazu nie uciekłaś? Dlaczego nie zostałaś z Drake'm..
- Nie wiem. Naprawdę nie wiem. Czemu pytasz?
- Bo jesteś tak piękną dziewczyną , inteligentną a trzymasz się takiego idioty jak ja.
- Nie jesteś idiotą. Sprawiłeś że chce się Ciebie trzymać. - Zbliżył się i złączył delikatnie nasze usta. Ten pocałunek.. Nie był normalny. Nie był taki jak z Jusem. W tym było tyle czułości , uczucia , delikatności.
Przekręcił mnie tak ,abym siedziała na nim okrakiem. Złapał mnie delikatnie za pośladki i przysunął bliżej. Objęłam jego szyje rękami i oddałam się pocałunkowi.
- Ykhym. - Chrząknięcie Perrie odsunęło nas od siebie. Oblizał sexownie usta po czym spojrzał na dziewczynę. - Miałeś jej pilnować.
- A co ja niby robie?
- Ruchasz ją na fotelu? - Zdjął mnie z siebie i podszedł do niej. Jednym ruchem przytknął do ściany i złapał za szyje.
- Wyrażaj się do mnie z szacunkiem albo tego pożałujesz.
- Zayn Ci tego nie daruje.
- Czyżby? Mógłbym Cię przelecieć a on nie odezwałby się słowem. - Dziewczyna zamilkła. Puścił ją a ona odrazu pobiegła do łazienki.
- Niall Ty...
- Cicho. - Cmoknął mnie w policzek i poszedł do kuchni.

* 4 godziny później * 

- Wróciliśmy! - Wesoły Liam wszedł do salonu z piwem w ręku.
- I co? Jak było? No mówicie! - Podekscytowany Niall potrząsał pijanym Liamem.
- Zostaw Go. Nic Ci nie powie jest pijany. Wszystko się udało. Drake stracił jedną posiadłość , stu ludzi i cztery samochody z bronią. - Otworzyłam lekko usta nie wiedząc co zrobić. 
Chłopaki pojechali po pizze i cały wieczór spędziliśmy przy wódce , piwie , pizzy i głośnej muzyce. Ok 1 w nocy każdy był ledwo żywy. 
Niall zaciągnął mnie do jednego z pokojów. Namiętne pocałunki i alkohol sprawiły, ze chwile po wejściu byliśmy już tylko w bieliźnie. Błądził rękoma po moim ciele. Zatrzymał się kiedy dotknął mojej kobiecości.
- Niall nie. - Odsunęłam jego rękę. 
- Prosze. - Wyszeptał prawie niesłyszalnie. Jego palec delikatnie przejechał po mojej bieliźnie.
- Przestań. - Chcialam wstać ale jego silne ramie oplatało moje ciało. Zaczęłam się bać. Jesteśmy pijani on jest nieobliczalny. Pomocy...


Chciałam wam powiedzieć , że te wasze chamskie komentarze nie zrobiły na mnie wrażenia , ale pokazały jak bardzo "inteligentne" jesteście.
Nie zrozumiałyście tego co chciałam powiedzieć. 
CHODZIŁO O TO ŻE :
Nie mam weny do TEGO bloga. Nie wczułam się w niego i nie mam w ogóle pomysłów.

NAPISANIE TEGO ROZDZIAŁU ZAJĘŁO MI PONAD TYDZIEŃ.
Mam nadzieje że to docenicie.

poniedziałek, 24 marca 2014

WAŻNE


Bardzo " miło " zareagowaliście na trzeciego bloga.
Nie pisze na tym nic , ponieważ nie mam pomysłów. Straciłam kompletnie do niego wene. Myśle nawet nad usunięciem go. 
Proszę , zrozumcie mnie. Zero pomysłów na chociażby dwa zdania co mogłoby się stać dalej. 

P R Z E P R A S Z A M


czwartek, 13 marca 2014

NIESPODZIANKA

Niespodzianka! 

Zapowiadałam wam wcześniej, że założę trzeciego bloga , i oto jest!


Jest to blog o całkiem innej tematyce i z innimi bohaterami.
Mam nadzieje ze go zaakceptujecie i będziecie czytać.

Kocham was ♥♥