piątek, 28 lutego 2014

Rozdział 14


Justin stał wraz z sześcioma innymi chłopakami. Jakby czekał na nas.
- Czego chcesz Drake?! - Zayn krzykną zatrzymując łódź w odpowiedniej odległości od pomostu. Justin bez słowa wskazał palcem na mnie. Niall schował mnie za swoim ciałem i przyjął poze do "walki"
- Nie masz na co liczyć. Spadaj stąd. - Blondyn wyprostował się i złapał mnie za ręke.
- Bez niej nie odejde. - Faceci za nim zrobili kilka kroków przed siebie.
- W takim razie będziemy musieli użyć siły.
- Niall , pojadę z nim. Ucieknę a jeśli nie uratujesz mnie.
- Nie pozwole Ci na to. Boje się że on Cię skrzywdzi.
- Nie bój się. Będe miała ze sobą telefon. - Schowałam się za Horanem i delikatnie wsunęłam telefon w bieliznę na dole. Tam , napewno nie będzie szukał. Zayn zbliżył się do starego drewnianego pomostu i pomógł mi wysiąść. Justin odrazu podbiegł do mnie i złapał mnie mocno za ręke.
- Ona jest moja! I zapamietaj to sobie! - Odwróciłam się i ostatni raz uśmiechnęłam do Nialla. Jus wepchną mnie do czarnego sportowego auta i odjechał z piskiem opon.
- Po co to robisz?
- Co?
- Po co mnie zabrałeś.
-  Bo jesteś moja.
- Nie jestem przedmiotem.
- Zakochałem się w Tobie rozumiesz? Kocham Cię i chce dać Ci wszystko o czym zapragniesz.
- Niall mi to daje.
- ON CI NIC NIE DA! Policja ciągle przy nim węszy jak przy tym jego śmiesznym gangu! - Nie odezwałam się. Pojechaliśmy pod Ville chłopaka. Pomógł mi wysiąść i znów mocno chwycił moją dłoń.
- Justin to boli.
- Nie chce żebyś uciekła.
- Jesteś idiotą.
- Uważaj co mówisz maleńka. - Wepchną mnie do domu.
- Przestań mnie tak traktować! - Odwróciłam się do niego i krzyknęłam.
- Jak?
- Jak przedmiot , jak swoją własność.
- Jesteś moja.
- NIE JESTEM! I NIGDY NIE BĘDE! - Weszłam głębiej domu , usiadłam na kanapie splatajac ręce na piersiach.
- Przestań robić sceny. Jak Cię kocha to po Ciebie przyjdzie.
- Więc dlatego to zrobiłeś?
- Nie. Zrobiłem to dlatego ,  żebyś była ze mną. - Usiadł obok mnie i objął mnie ramieniem.
- Weź mnie nie dotykaj. - Odsunęłam się. - Gdzie łazienka?
- Pierwsze piętro drugie drzwi po lewej. Nie radze Ci uciekać. - Bez słowa pobiegłam do pomieszczenia. Tak! Jest okno. Próbowałam je otworzyć , ale nic. Zatrzaśnięte. Po cichu wyszłam z łazienki sprawdzając inne pokoje. W pokoju Jusa było uchylone. Otworzyłam je na oścież i wyszłam na dach. Kurwa jak tu wysoko.
Powoli zeszłam na najniższe piętro dachu i szukałam czegoś , po czym mogłabym zejść. Obok dachu , rosło wielkie drzewo. Jednak było ok metr od krawędzi. Trudno. Zaryzykuje.
Wzięłam mały rozbieg i skoczyłam na jedną z gałęzi. Moja skóra mocno się zdarła przez szorstką korę. Po cichu schodziłam po drzewie aż w końcu zeskoczyłam na ziemie. Szybkim krokiem udałam się do bramy wyjściowej przez którą bez problemu przeszłam. Rozejrzałam się i starałam sobie przypomnieć z której strony przyjechaliśmy. Lewej , zdecydowanie. Zaczęłam biec w tą stronę co chwile się oglądając. Napewno zorientował się że uciekłam. Wyjęłam komórke która mi przeszkadzała wytarłam ją o bluzkę i zadzwoniłam do Nialla. Opisałam mniej więcej gdzie jestem i w jaką stronę się kieruje. Po 20 minutach biegu Niall zahamował z piskiem opon wsiadłam najszybciej jak mogłam i odjechaliśmy.
- Tak się o Ciebie bałem. Co Ci się stało ? - Zapytał delikatnie przejeżdżając po moich zakrwawionych kolanach i łokciach.
- A nic. Skakałam z pierwszego piętra na drzewo. - Uśmiechnęłam się jakby nic się nie stało. Po kilkunastu minutach podjechaliśmy pod dom Zayna.
- NIC JEJ NIE JEST!? - Zayn wybiegł z salonu wtulając się we mnie.
- Zaza uspokój się bo mnie udusisz. - Odepchnęłam go lekko.
- Jesteś cała we krwi , chodź , opatrzymy twoje rany. - Zaprowadził mnie do ogromnego salonu , gdzie wszyscy siedzieli. Wziął apteczke i delikatnie opatrzył moje rany.
- Piecze?
- Cholernie. - Odpowiedziałam gdy polewał moją ręke wodą utlenioną.
- Co Ci? Skakałaś po drzewach? - Zapytał Harry wchodząc do domu.
- Z dachu na drzewo konkretnie. - Zaśmiałam się i przytuliłam loczka. Zayn kazał położyć mi się na kanapie , jednak nie było to takie proste.
- Jak mam to zrobić? Harry i Niall ją zajęli.
- Połóż się na nich. - Zaśmiała się Danielle. Głowę położyłam na kolanach Nialla a nogi na kolanach Hazzy. Tak spędziłam kolejne dwie godziny.
- Niall boje się że Drake będzie mnie szukał.
- Nie bój się. Zawsze , ktoś będzie z tobą. Ja , Harry , Zayn lub reszta.  Nie pozwolimy Cię skrzywdzic. - Zbliżył się i delikatnie musną moje usta.
- Niall... Tam ktoś stoi. - Powiedziałam patrząc przez okno.
 - Gdzie? - Spojrzałam na blondyna a gdy znów odwróciłam się do okna nikogo nie było.
- Niall przysięgam że kogoś tam widziałam..
- Chodź , zrobie ci gorącej herbaty. - Zeszliśmy do kuchni. Niall odrazu podszedł do blatu gdzie stał czajnik.
- N- Niall.. - Wyjąkałam
- Hm? - Odwrócił się a ja wskazałam na kartkę leżącą na blacie.


Ona będzie moja.

Zdobęde ją za wszelką cene. Nawet , za cene życia twoich przyjaciół 



Hej misie , przepraszam że tak długo czekaliście na ten rozdział , ale nie miałam kompletnie weny.
Mam nadzieje że jednak 14 wam się spodoba ^ ^
Kocham was xx

sobota, 15 lutego 2014

Rozdział 13


Ich źrenice automatycznie powiększyły się do granic możliwości a usta ułożyły się w szeroki uśmiech na nasz widok. Patrzyli się na nas , jak na jeden wielki kawał mięsa. Niall podszedł do mnie powoli kładąc ręke na mojej talii.
- Wyglądasz pięknie kochanie. - Cmoknął mnie w usta i wrócił do picia piwa. Dziwnie się czułam w jego obecności. Lepiej niż w obecności Drake'a ale.. Czułam się jak dziwka. Najpierw pozwalałam całować się Justinowi a teraz Horanowi , im jak widać to nie przeszkadzało. Dziewczyny znów zaciągnęły mnie z dala od chłopaków. Dopiero , kiedy zabrały mnie na wyższe "piętro" łodzi , na którym znajdował się spory basen , uświadomiłam sobie że chłopaki muszą być nieźle zaopatrzeni w pieniądze. Wielka łódź z basenem? Nie pasuję tu.
- Too.. Jesteście razem ? - Podekscytowana Danielle uśmiechnęła się łobuzersko.
- Co? NIE! - Szturchnęłam ją lekko i wszystkie zaczęłyśmy się śmiać. Nie rozumiałam jednego. Po co basen na statku skoro wokół otacza nas sama woda?
Rozłożyłam jeden z ręczników leżących obok basenu i postanowiłam się poopalać. Jednak jak przypuszczałam Niall nie pozwolił mi na to. Położył się obok i gładził delikatnie moje plecy.
- Jesteś taka piękna. - Postawił piwo obok mnie i przysunął się bliżej.
- Odejdź , śmierci od ciebie alkoholem. - Zaśmiałam się i przewróciłam na plecy , zamykając oczy. Zignorował moje słowa i złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Odsunął się po chwili i pomógł mi wstać. Zayn włączył nagłośnienie na całej łodzi i puścił jakiś wolny kawałek. Horan przyciągnął mnie do siebie i zaczął kołysać się w rytm piosenki.
- Nie chciałem żeby nasze pierwsze spotkanie tak wyszło. Miało być piękne i romantyczne.
- Miałeś mnie porwać i przetrzymywać w piwnicy ? - Uniosłam brew. Justin powiedział mi o wszystkich zamiarach Nialla jednak ta cholerna nieznana mi siła ciagnęła mnie do irlandczyka niczym światło przyciąga ćmy. Zaśmiał się i przyciagnął mnie jeszcze bliżej. Oparłam głowę o jego bark i wczułam się w muzykę. Bez słowa przetańczyliśmy piosenkę , po której odrazu rozbrzmiała głośna i szybka. Odsunęliśmy sie od siebie i oboje poszliśmy po piwo.

~ Kilka godzin później ~

Siedziałam Niallowi na kolanach i piłam piwo. Nie mam pojęcia ile dokładnie ich wypiłam. Wiedziałam ze straciłam świadomość i robilam to co chciałam. Co chwile całowałam sie z Niallem , jednak nie pozwalałam mu na nic wiecej. Po kilku minutach film mi się urwał.

Obudził mnie chłód który zawładną moim ciałem. Podniosłam się łapiąc za głowę. Mrugałam leniwie oczami próbując dostrzec coś przez mgłę. Spojrzałam na siebie i na miejsce gdzie się znajduje. Oh no tak. Łódź Zayna. Leżałam na pokładzie niedaleko basenu w samym kostiumie. Wstałam i udałam się pod pokład w poszukiwaniu ubrań. Tu też zimno. Ubrałam się , nakładając dodatkowo bluzę Zayna. Opłukałam twarz zmywając tym samym makijaż. Jak bardzo musiałam się wczoraj upić , ze nie pamiętam co się działo? Znów wyszłam na pokład a mgła zniknęła. Przyjaciele Nialla leżeli nieprzytomni na leżakach i pokładzie. Przetarłam oczy pięściami rozglądajac się czy ktoś wstał jednak na wodzie jak i na statku panowała cisza , jedyne co było słuchać to szum wiatru. Sięgnęłam po telefon.
07:12
Postanowiłam obudzić Harrego i poprosić o odprowadzenie mnie do domu. Mimo że zajęłoby to nam dobrą godzine , jeśli nie więcej nie poproszę go o prowadzenie auta na kacu.
Podeszłam do loczka i lekko szturchnęłam go za ramie. Zero reakcji. Potrzasnęłam nim ale to też nic nie zadziałało. Wzięłam szklankę stojącą obok niego , napełnioną zapewne pitną wodą i wylałam mu na głowe. Ockną się w mgnieniu oka stając na równe nogi.
- Oszalałaś kobieto !? - Krzykną wymachując rękami.
- Próbowałam budzić cię delikatnie ale nie działało.
- Czego chcesz? - Usiadł na ziemi przecierając oczy dłońmi. Kucnęłam obok niego uśmiechając sie.
- Odprowadzisz mnie do domu?
- Ale to kilka kilometrów stąd. Nie dojdziemy tam na piechote. Liam nie pił. Poproś jego. - Padł niczym kłoda na ziemie zwijając się w kłębek.
- Jasne dzięki za pomoc. - Odpowiedziałam sarkastycznie. Na dworze zaczynało robić się coraz cieplej. Zaciągnęłam się świerzym powietrzem lecz piękny zapach stłumił smród alkoholu. - Śmierdzi ode mnie jak od żula. - Rozebrałam się i bez wahania skoczyłam do wody. Z górnego pokładu było jakieś... 2-3 metry. Zimna woda szybko zawładnęła moim ciałem rozbudzając mnie całkowicie. Wynurzyłam się a moje oczy dostrzegły postać stojącą na najniższym pokładzie. Przetarłam oczy ręką.
- Wystarszyłeś mnie idioto ! - Krzyknęłam do śmiejącego sie Nialla.
- Przepraszam księżniczko. Co o tej porze robisz w wodzie?
- Staram się zmyć z siebie ten smród alkoholu.
- Moge się dołączyć? - Uśmiechnęłam się i kiwnęłam twierdząco głową. Wskoczył do wody i chwile potem znalazł się tuż obok mnie. - Pięknie wyglądasz - Moje policzki zalał rumieniec. Popływaliśmy 20 minut i wróciliśmy na łódź gdzie wszyscy już wstali. Otulona dużym ręcznikiem Nialla byłam wtulona w jego ciało.
- Jak się czujecie? - Holly uśmiechnięta tuliła się do Louisa niczym mała dziewczynka.
- Bywało lepiej. - Odsunęłam się od blondyna i bardziej otuliłam ręcznikiem.
- Zimno ci?
- Troszkę. - Uśmiechnęłam sie do loczka i poszłam się ubrać pod pokład. Wstąpiłam na łazienki załatwiłam potrzebę , umyłam ręce i wróciłam do znajomych.
- Victoria.. - Louis zaczepił mnie na schodkach.
- Tak?
- Nie zranisz go prawda?
- Co..Nialla? - Kiwną twierdząco głową. - My.. My nie jesteśmy razem.
- On cię kocha. - Wyminą mnie i zszedł do mini salonu. Stałam tam jeszcze minutę zastanawiając się  nad słowami Louisa.
- Zbieramy się ! - Krzykną Zayn a łódź ruszyła w kierunku molo. Zebrałam swoje rzeczy ze wszystkich pokładów.
Stałam opierając się o barierkę i patrzyłam na rozchlapującą się wode. Po kilku minutach dotarliśmy do pomostu , a tam czekała na mnie niemiła niespodzianka..

wtorek, 4 lutego 2014

NIESPODZIANKA !

KOCHANI !

Mam dla was niespodziankę.

Macie do wykonania dwa zadania aby ją otrzymać.

ZADANIE PIERWSZE.

1. Pod rozdziałem na 
<KLIK>
musi być PONAD 25 komentarzy.

2. Pod rozdziałem na <KLIK>
pod musi być PONAD 20 komentarzy.



ZADANIE DRUGIE.

1. Pobić rekord wejść na blogu o Harrym
( Narazie jest 1 000 wejść. )

Jeśli DZISIAJ liczba PRZEKROCZY 1 200-1 400 

2. Przekroczyć liczbę 500 wyświetleń dzisiaj i 200 jutro!
(na blogu o Niallu
Narazie jest 269)

Jeśli lubicie czytać " Przypadek " czy " Love and more things " UCIESZYCIE SIĘ JESZCZE BARDZIEJ !

DACIE RADĘ ?!
WIERZĘ W WAS ♥

poniedziałek, 3 lutego 2014

Rozdział 12


- Dlaczego tak na mnie patrzysz?  - Zapytałam kiedy ruszył.
- Jesteś zjarana. - Skręcił w jakąś nieznaną mi ulice.
- Nie jestem. - Znów niekontrolowany śmiech wydostał się z moich ust.
- Jesteś. - Położył rękę na moim udzie , delikatnie położyłam na niej moją i wsunęłam moje palce między jego. Po kilku minutach moje powieki stały się ciężkie i jedyne co pamiętam to trzask drzwi samochodu.
Obudziłam się otulona miękką pościelą w czyiś objęciach. Otworzyłam szerzej powieki a przed moimi oczami pojawił się śpiący blondyn.Nic nie pamiętam odkąd odeszłam od Justina i tych dziwek. Jak się tu znalazłam? Gdzie jestem?

Podniosłam się delikatnie próbując nie obudzić Horana , jednak nie udało mi się to.

- Wstałaś piękna? - Podrapał się po głowie i przeciągnął leniwie.
- Jak widać. Niall co ja tu robie ?
- Uspokój sie. Nic sie nie stało. Drake naćpał się i był pijany , awanturował się i skakał do ciebie z łapami , bałaś się więc zabrałem cię z imprezy i przywiozłem do siebie.
- Dobra , a dlaczego jestem naga? - Nasunęłam na siebie bardziej kołdrę zasłaniając sie pod szyję.
- Byłaś nieprzytomna , ja byłem pijany nie dałem rady cię ubrać. Nie martw się nic nie widziałem. - Uśmiechną się i uniósł brew.
- ŚWINIA ! - Rzuciłam w niego poduszką. Wstał i w ułamku sekundy był nademną trzymając mi ręce nad głową.
- I co teraz? - Dmuchnęłam mu w twarz i zaśmiałam się. On bez słowa zbliżył się i złączył nasze usta w pocałunku. Długim i namiętnym któremu oddałam się w całości. Oderwał się ode mnie kiedy zaczynało brakować nam tchu i zaczynaliśmy się męczyć.  - Głodna?
- Nawet bardzo.
- Pójdę zrobić coś na śniadanie. Tam jest łazienka - Wskazał palcem na drzwi obok szafy i wyszedł. Zaśmiałam sie sama do siebie i wstałam. Rozejrzałam się w poszukiwaniu moich ubrań ale znalazłam tylko bieliznę która leżała obok łóżka. Złapałam jakąś koszule i poszłam do łazienki. Wzięłam krótki gorący prysznic włosy wysuszyłam suszarką która wisiała obok lustra , zmyłam makijaż i ubrana zeszłam na dół. Wnętrze było pięknie urządzone. Nie przypominało domu groźnego gangstera.
- Zrobiłem naleśniki , mam nadzieje że lubisz.
- Uwielbiam. - Usiadłam przy stole a blondyn podał mi talerz z dwoma naleśnikami  w kształcie serca. Uśmiechnęłam sie do niego w podziękowaniu i zabrałam się za jedzenie. Posiłek minął nam w ciszy. Kilka razy nasze spojrzenia się spotkały i to tyle. - Nie jesteś zły że wzięłam twoją koszule? - Przerwałam niezręczną cisze.
- Nie , skądże wyglądasz w niej .. Ym.. Ładnie. - Na jego twarzy pojawił się rumieniec a chłopak odrazu odwrócił  sie w inną strone. Po chwili wstał i zabrał puste talerze.
- Która godzina?
- Nie wiem. - Krzyknął z kuchni. - Ale wiem że zabieram cie dzisiaj na basen.
- Nie ma mowy ! Jak J.. Drake zobaczy mnie z tobą zabije mnie.
- Jak już mówiłem. Jestem tu po to żeby cie chronić. - Przytulił mnie od tyłu opierając podbrudek o moje ramie.
- Dlaczego właśnie ja?
- Nie wiem.  Jesteś piękna , mądra , pyskata i trudna do zdobycia.
- Jestem dla ciebie wyzwaniem. - Zaśmiał się i odwrócił mnie przodem do siebie. Zbliżył sie ale ja odepchnęłam jego twarz ręką. - Nie ma mowy. - Wyślizgnęłam mu sie i pobiegłam na góre. Zaśmiał sie i pobiegł za mną. Złapał mnie na korytarzu i wtulił w siebie jak małe dziecko. Cmoknął mnie w czubek głowy i puścił, załapał za ręke i pociagną do pokoju. 
- Masz, załóż to ii to. - Podał mi dresy i jego najmniejszą bluze.
- Wygladam w tym jak w worku. - Stwierdziłam przeglądając sie w lustrze.
- Wyglądasz pięknie. - Chodź , pojedziemy do ciebie po twoje rzeczy. - Chwycił moją dłoń i poprowadził do auta. Ruszył powoli ale z metra na metr przyśpieszał utrzymując prędkość 100 km/h. Po 30 minutach stanął pod hotelem. Justin.. Pięknie. 
Niall obszedł auto i otworzył mi drzwi łapiąc mocno za ręke i przyciągając do siebie. Obią mnie w talii i ruszyliśmy w strone wejscia.
- Więc.. Teraz jemu dajesz dupy ? - Odezwał sie chamsko Jus. 
- Z tobą nie spałam. - Nie spojrzałam na niego.
- Nie pamiętasz tych pocałunków? Może mam ci przypomnieć. - Zbliżył się a ja wyrwałam sie Horanowi uderzając bruneta w twarz. Splunął na ziemie i założył okulary przeciwsłoneczne. Wkurwiony wsiadł do auta i odjechał. Wzruszyłam ramionami i weszłam do lobby. Przywitałam uśmiechem meżczyzne który stał za ladą i udałam się do pokoju. Otworzyłam drzwi a Zacka już nie było. Jak wyszedł? Nie mam pojecia. Na blacie Kuchennym znalazłam tylko kartkę.

" Victoria :*

Przepraszam za moje chore zachowanie. Ten tydzień miał być nasz. Zachowałem się jak ostatni idiota ale naprawdę cie kocham. Zadzwoń jak przejdzie ci złość. Musimy porozmawiać. Znasz mój numer.
Kocham cię Zack♥ "

Zmięłam kartkę w dłoni i wrzuciłam do kosza na śmieci. Myśli ze jak napisze buziaczka i serduszko to przestane się na niego wściekać. Idiota..
- Coś się stało ?
- Nie , nie. Więc kiedy jedziemy?
- Najlepiej zaraz. Ale jedziemy nad jezioro. Największe jezioro w Mullingar. 
- Dobrze. Będziemy sami?
- Nie. Mam nadzieje że nie jesteś zła.
- Nie , no coś ty. - Uśmiechnęłam sie do niego. - A kto będzie?
- Ci co zwykle. Harry , Liam i Danielle , Zayn i Perrie oraz Louis i Holly.
- Holly? Myślałam że on jest z Eleanor.
- Był. - Uśmiechną się, oddałam mu uśmiech i poszłam do szafy. Wybrałam jakieś spodenki i zwiewną koszule. Poszłam do szuflady , wyciągnęłam z niej strój i poszłam do łazienki się przebrać. Upiełam włosy w koka , rzęsy pomalowałam deliaktnie tuszem i wyszłam przygotowana do wyjazdu. Do torebki zapakowałam najpotrzebniejsze rzeczy i wyszliśmy z pokoju. Oddałam klucz mężczyźnie w lobby i pojechalismy. Nad jeziorem byliśmy po 25 minutach szybkiej jazdy. Znajdowało się ono 5 km za miastem. , ale było zaliczane do Mullingar. Wszyscy czekali już na molo przed wielką łodzią.
- Twoja ? - Zapytałam wysiadając z auta.
- Zayna. - Chwycił mnie za ręke i poprowadził do przyjaciół. Wszyscy pogodnie mnie powitali.
- To co piękna , teraz wozisz się z największymi łobuzami w mieście? - Zaśmiał się Styles.
- Nie , tylko z Niallem. - Uśmiechnęłam się łobuzersko i jako pierwsza wsiadłam na mini statek. Liam i Louis zaczeli wnosić alkohol. Będzie grubo. Oni zawsze tak piją? Mniejsza o to.
- Pijesz? - Liam wyciągną do mnie ręke trzymając piwo.
- Jasne. - Wzięłam od niego schłodzony napój , otworzyłam i upiłam kilka łyków naraz.
- No Horan , trafiła ci się zajebista dziewczyna. - Loczek zaśmiał się i poklepał go po plecach. 
- Wiem Styles. Wiem. - Patrzył na mnie oczami pełnymi miłości i radości pijąc piwo.  
- Chodź ! - Dziewczyna Liama pociągnęła mnie na dziób. Tam rozebrałyśmy się i wróciłyśmy do chłopaków w samych kostiumach.


Frie się skończyły i wróciłam do szkoły :/ postaram się dodawać jak najczęściej ale jeszcze zobaczymy jak potoczy się nauka.
Dziękuje wam za wsparcie.. Wiecie, mimo że się nie znamy , wasze słowa wiele mi dały. Jest mi lepiej , wiem że jednak ktoś ze mną jest ale.. Niestety doszła Depresja. Nie jest taka gwałtowna jak kiedyś ale jednak. Mam nadzieje że szybko się z tego wyplącze bo z dnia na dzień czuje się coraz gorzej.
Kocham was bardzo bardzo mocno xx.